„Spider-Men II #1” (2017) – Recenzja

Spider-Men II #1
Spider-Man razy dwa, czyli Peter i Miles w jednym stali domku.

Obecnie trwa niesamowity hype na Spider-Mana w związku z premierą filmu Spider-Man: Homecoming. Jako fanka Marvela również uległam trendowi i stwierdziłam, że zapoznam się nieco z komiksową wersją Ścianołaza. A żeby było jeszcze ciekawiej, zaznajomiłam się jednocześnie z jego dwoma wersjami. Dwoma herosami, którzy mają ze sobą bardzo dużo wspólnego. Mówię tutaj o Peterze Parkerze a.k.a Amazing Spider-Manie oraz o Milesie Moralesie znanym jako (Ultimate) Spider-Man. Mówiąc prościej – chodzi o pierwszy zeszyt autorstwa Briana Michaela Bendisa – Spider-Men II.

Pewien złoczyńca zburzył mur między wymiarami i w ten sposób Morales trafił do uniwersum Parkera. Oba Pająki postanowiły zatem połączyć siły i wspólnie walczyć z zagrażającymi ludzkości niebezpieczeństwami. Co jednak, jeżeli w rzeczywistości, w której przebywają teraz obaj, znajdzie się inny Miles Morales?

Nie bardzo jeszcze wiadomo o czym opowiada numer pierwszy. Mamy przedstawioną scenę, gdy Miles i Peter walczą o życie, mamy Petera, który zmaga się z bestią o nazwie Armadillo i mamy Milesa, który zauroczył się w pięknej dziewczynie. Nagle obaj panowie zmuszeni są stawić czoła Taskmasterowi. Pierwszy wolumin to jakby zlepek kilku scen, które stanowią nieco chaotyczny wstęp do kolejnych wydarzeń, które mają się dopiero rozegrać.

Ciężko powiedzieć coś więcej o głównych bohaterach czy relacjach jakie występują między nimi, gdyż to dopiero początek serii i na pewno dużo jeszcze się zmieni. Niemniej wyczuwam, że między obojgiem bohaterów zrodzi się (jeżeli już jej nie ma) wspaniała przyjaźń, która będzie się rozwijać w następnych zeszytach. Będzie ona zapewne też obfitować w dużo zabawnych momentów i mnóstwo żartów. Mnie, na ten przykład, rozbawiła już pierwsza strona komiksu.

Za stronę graficzną w Spider-Men II odpowiadają Sara Pichelli oraz Justin Ponsor (w jego przypadku są to kolory). Bez dwóch zdań strona wizualna pierwszego zeszytu wygląda rewelacyjnie. Kreska prezentuje się znakomicie – czy to w scenach walk, czy w uchwyceniu mimiki, gestów bądź ruchów postaci. Tak samo świetnie dobrane zostały kolory. Znajdzie się tu masa przeróżnych barw, ale nie są one ani zbyt ponure, ani przejaskrawione. Bardzo dobra robota i wciąż nie mogę przestać się zachwycać nad prezencją całego woluminu. Do tego ta śliczna okładka…

Na chwilę obecną nie będę wskazywać plusów czy minusów, bo to dopiero początek i (jak już było powiedziane wyżej) wszystko jeszcze może się zdarzyć. W każdym razie, dwie główne męskie postacie na pewno zwróciły moją uwagę, nie mówiąc o fantastycznej grafice. Mam przeczucie, że cała ta opowieść będzie przepełniona potężną ilością dobrze ukazanych scen walk, dowcipów, „śmieszkowych” sytuacji czy zwrotów akcji. Chyba właśnie na to liczę najbardziej.

Summa summarum, jest na co czekać i uważam, że pierwszy numer Spider-Men II to dobry wstęp do ciekawej historii.


Autorka: Rose

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x