„Defenders #1” (2021) – Recenzja
Defenders #1 (2021)
Najbardziej szalona ekipa Marvela
Pierwszy zeszyt nowej mini-serii o ekipie Defenders to rzecz wyglądająca niepozornie, jednakże jest bardzo udana. Ma swój oldschoolowy urok, całkiem niezłą treść i bardzo sympatyczne wykonanie. Wybitne dzieło? Nie, ale przyjemnie odprężająca rozrywka w sam raz na kilkanaście minut z zeszytem superhero w ręku.
SUPERSTARS AL EWING & JAVIER RODRÍGUEZ REUNITE FOR A COSMOS-COLLIDING JOURNEY! When existence itself faces extraordinary threats, it needs an extraordinary defense! That’s when you call…THE DEFENDERS! DOCTOR STRANGE and the MASKED RAIDER take a non-team of Marvel’s weirdest, wildest heroes on a mission that will uncover the hidden architecture of reality itself! This cosmos was not the first to exist…but if the DEFENDERS can’t track Marvel’s oldest villain through the deepest trenches of time — it might be the last!
Widać to już po okładce, widać także po zawartości – ten zeszyt to kolejne dzieło inspirowane klasyką. Owszem, momentami kolor jest zbyt złożony i za mocno komputerowy, by pełni udawać dzieło klasyczne, ale i tak oldschoolowy look wybija się tu na pierwszy plan i nastraja optymistycznie tych, którzy pokochali komiksy z czasów, gdy te były może naiwne, ale ile było w nich pomysłów, pasji i zabawy.
I taki właśnie jest ten zeszyt. Przyjemny, lekki, prosty, niewymagający; ma w sobie naiwność, ale jest też ujmujący i po prostu sympatyczny. Czyta się go szybko i przyjemnie, nie nudzi, a chociaż nie powala na kolana odkrywczością, jest za to naprawdę odprężający i oferujący zabawę na poziomie. Warto więc go poznać i przekonać się, że nie same eventy czy opowieści bazujące na próbach zaskoczenia nowatorskością warte są odkrywania.
Autor: WKP
Warto czytać komiksy. Dzięki nim można choćby podszkolić się bardziej w języku angielskim.