“King in Black: Iron Man/Doctor Doom #1” (2020) – Recenzja
King in Black: Iron Man/Doctor Doom #1 (2020)
Frenemies
Najnowszy dodatek do eventu King in Black zmusza do współdziałania dwóch nieszczególnie pałających do siebie sympatią bohaterów. Za to sam zeszyt z pewnością kupuje sympatię czytelników, którzy są spragnieni kolejnej dawki wrażeń zawiązanych z najnowszym marvelowskim wydarzeniem. I robi to w dobrym stylu.
Iron Man has risked everything to save Eddie Brock, but now he’s left with nothing but guilt. As longtime ‘frenemy’ Doctor Doom shows up with both counseling words and ulterior motives, they’lll be forced to battle an all-too-familiar specter of the holiday season—albeit one now twisted and controlled by the recent invasion of Earth by the symbiote homeworld. As Iron Man and Doom fight as temporary allies, their unexpected encounter both with each other and a horrifying inversion of yuletide joy may ultimately reveal to them the true meaning of Knull-mas.
Iron Man kontra Doktor Doom to klasyczne już połączenie. A współpraca tej dwójki? I na takie cuda możecie liczyć w świecie Marvela, który jest zakręcony bardziej, niż brazylijska telenowela, choć bardziej klasyczne i cenione są historie w stylu Doctor Strange / Doctor Doom (swoją drogą komiks ten mógłby w końcu zostać wydany po polsku). Ale i zeszyt King In Black: Iron Man/Doctor Doom jest całkiem przyjemną rozrywką, choć nie ma sensu czytać go w oderwaniu od reszt najnowszego wydarzenia tego wydawnictwa.
Scenariusz jest tu niezły, akcja konkretna, a całość robi spore wrażenie w swej widowiskowości, choć to tylko dwadzieścia stron. Najlepiej jednak wypadają realistyczne, dopracowane i pełne detali ilustracje Salvadora Larroci, który w Marvelu zaczynał prostymi, cartoonowo-mangowymi grafikami, by wspiąć się na prawdziwe wyżyny. Dzięki temu King In Black: Iron Man/Doctor Doom tak bardzo wpada w oko i ma znakomity klimat.
Reasumując: warto. Głównie dla ilustracji, ale i fabuła trzyma pewien poziom. W konsekwencji dostajemy jeden z lepszych tie-inów do King in Black i to naprawdę cieszy.
Autor: WKP
Niesamowita grafika. Super teksty. Czego chcieć więcej od komiksu. Każdy może z każdym współpracować, komu to przeszkadza.