„Potężna Thor: Wojna Asgardu z Shi’ar” (Tom 3) – Recenzja
Potężna Thor: Wojna Asgardu z Shi’ar (Tom 3)
Na polskim komiksowym rynku ukazał się trzeci tom przygód Potężnej Thor, autorstwa Jasona Aarona, gdzie Jane Foster jako Gromowładna staje przed kolejnymi, coraz bardziej wymagającymi zadaniami, nieuchronnie prowadzącymi do Wojny Światów.
Głównym sprawcą zamieszania jest oczywiście Malekith, który po mistrzowsku realizuje swój plan podboju Dziesięciu Królestw. Plądrując Alfheim, nie musi obawiać się interwencji Kongresu, bowiem w świetle prawa poprzez małżeństwo z królową Aelsą stał się władcą krainy świetlistych elfów i może z nią zrobić, co zechce. Na taki stan rzeczy nie godzi się jednak Thor, która wraz z członkami Ligi Światów (m.in. Angelą, trollem Udem, Lady Sif, agentką Roz Salomon czy krasnoludem Krętobrodym) wyrusza do Ljosalfgardu na pomoc zniewolonej królowej.
W związku z powyższym, przez pierwsze strony albumu obserwujemy Ligę przedzierającą się przez okupowany, splądrowany Alfheim. A ta swoista misja ratunkowa dostarcza nam wyśmienitej rozrywki. Głównie przez tempo akcji, konkretne mordobicie, wyraziste osobowości bohaterów i antagonistów oraz ich błyskotliwe dialogi z nutką humoru.
Dopiero po tej dawce klasycznych, komiksowych atrakcji docieramy do tytułowej Wojny z Shi’ar, choć tak naprawdę słowo „wojna” jest tu trochę na wyrost. Asgardia zostaje najechana przez imperialne wojska Shi’ar pod przywództwem Gladiatora, jednak ich celem nie jest podbój siedziby Asów, lecz uprowadzenie Gromowładnej; tak, na skutek manipulacji pewnego dobrze znanego mistrza kłamstw, zażyczyły sobie bóstwa czczone w Shi’ar – Sharra i K’ythri – wyzywając Thor na pojedynek bogów, którego stawką jest być albo nie być Midgardu.
Nie trudno zgadnąć, że Jane podejmuje wyzwanie, ale w przeciwieństwie do okrutnych bóstw zamierza przede wszystkim zadbać o to, by podczas kolejnych konkursowych zadań nie ucierpieli niewinni. W rezultacie starcie budzi dwie siły: do okiełznania pierwszej będzie potrzebna pomoc młodego X-Mena, Kida Omegi, natomiast drugą usatysfakcjonuje tylko śmierć wszystkich bogów…
Scenariuszowo dużo lepiej niż przebieg pojedynku Thor z Sharrą i K’ythri wypadają sceny w Asgardzie, z żarłocznym Volstaggiem, resztą wojów i sprawującym tymczasową władzę Culem Borsonem. Szczypta politycznych przepychanek i sceny walk w iście wikińskim stylu mogą się podobać, nawet bardzo – wypowiedzi świetnie oddają charaktery danych postaci, natomiast mitologiczne motywy, nawet te drobne, nie pozwalają zapomnieć, że Thor to postać wywodząca się z nordyckich wierzeń.
Samą walkę z Shi’ar ogląda się za to rewelacyjnie, a to za sprawą głównego rysownika serii Russella Dautermana – nieustannie wielbię jego prace za baśniowy klimat tak pasujący do mitologicznej części świata Marvela – i zdolnych kolorystów, którzy operując światłem i gamą odpowiednich barw sprawiają, że kadry, zwłaszcza te dynamiczne, z piorunami, eksplozjami itd., nie tworzą wielobarwnej plamy, lecz obraz pełen detali.
Potężną Thor tom 3: Wojnę Asgardu z Shi’ar czyta się błyskawicznie i z zainteresowaniem. I choć ciągle nie jest to coś, w czym można się zatracić bez reszty, to sama zmiana miejsca akcji (z Ziemi na Kosmos), przenosi (;)) historię Gromowładnej na wyższy poziom. Mnóstwo tu spektakularnych, widowiskowych potyczek i ciekawych, absolutnie nieprzegadanych dialogów. Krystalizuje się plan Malekitha, powraca Odinson, Jane staje się w pełni świadoma obowiązków, jakie spoczywają na kimś, kto dzierży młot, a końcówka albumu daje nam dużą podpowiedź, co do przyszłych zdarzeń. Jeśli więc śledzicie serię od początku, nie możecie pominąć tego tomu – przyjemna lektura gwarantowana.
Autorka: Zireael
Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja was przekonała do zakupu, to serię/tom możecie nabyć tutaj.
Szczególnie interesują mnie rzeczy związane z wojami czyli Fandralem, Volstagiem oraz Hugonem. I myślę, że też i dlatego warto zainteresować się tym komiksem.