„Spider-Man 2099: Exodus Alpha #1” (2022) – Recenzja
Spider-Man 2099: Exodus Alpha #1 (2022)
Powrót do uniwersum 2099
Chociaż Spider-Man 2099 nie należał nigdy do moich ulubionych wariacji na temat Pajęczaka, zawsze lubiłem uniwersum 2099 i wykręcone wersje znanych nam postaci, jakich tam nie brakowało. Dlatego z chęcią, choć nie bez obaw, wróciłem do tego świata. I nie jest źle, ale jednak to nie poziom, jakiego bym sobie życzył. Oto komiks Spider-Man 2099: Exodus Alpha #1.
Miguel O’Hara is back! After fighting battles across the timestream, MIGUEL O’HARA is at last back defending hispresent and our our future! For SPIDER-MAN 2099, the only thing constant about life in Nueva York is change. So when a cataclysmic crash creates a new Garden of Eden in what was once the American Wastelands, Spider-Man knows exactly what the next atrocity will be. Watch as THE CABAL plans to set society ablaze — and you’ll never guess who is leading them!
Z takimi seriami czy mini-seriami, jak ta, jest tak, że bazują na tym, co wspomniałem na początku, czyli wariacjach na temat bohaterów. Efekt? Często na tym tle ginie gdzieś sedno, czyli fabuła. Tu fabuła jest, zaliczam to in plus, chociaż niestety nie dostałem, nic co by mnie porwało. Niby dzieje się sporo, spoilerować jednak tutaj nie chcę, niby bywa widowiskowo, ale jakoś mnie to szczególnie nie ciekawi. Przeczytałem, bawiłem się nieźle, zaskoczony nie byłem, a po wszystkim jakoś nie czuję niedosytu i ochoty na więcej. Może szansę dam, czas pokaże, ale ta otwierająca Exodus jedynka mnie nie zachwyciła.
Rysunkowo też nie, chociaż jest lepiej, niż fabularnie. Gdyby jednak środek był taki, jak okładka, byłoby o wiele lepiej, a tak… Rysunki w oczy nie kłują, właściwie są całkiem miłe, ale do postaci takiej, jak ta chciałbym przerysowanych, przekoloryzowanych grafik rodem z lat 80., gdzie kolorystyka kiczowatej wizji przyszłości aż bije po oczach, choć jednocześnie jest w tym mrok. W tych grafikach chwilami coś podobnego znajdziecie, ale tylko chwilami.
Słowem podsumowania, można. Można, ale nie trzeba. To rzecz dla zagorzałych fanów postaci i tylko im mogę ten zeszyt polecić z czystym sercem.
Autor: WKP
Postać Spidermana stworzył w latach 60. XX wieku sam Stan Lee. Miał on czyli Spiderman być bardzo swojski. Oczywiście chodziło o to aby współczesne dzieci i młodzież polubiły go i po prostu kupowali i kupowały komiksy. Jednak sława tego bohatera przeszła wszelkie możliwe wyobrażenia. Postać Spidermana stała się kultowa. Marvel nie zawsze osiągał takie wyniki jak dziś. Były takie lata, że Marvel był bliski bankructwa. Wtedy sprzedano część praw do Spidermana. Ale nie tylko do niego. Widać to nawet w filmach. Spiderman jest tworzony swoim tokiem a Avengers swoim tokiem. Obserwacja tego jest bardzo ale to bardzo ciekawa.