„The Unworthy Thor #3” (2017) – Recenzja

The Unworthy Thor #3
Do czego ta kolejka? Do Mjolnira!

Co się polepszy, to się popieprzy. Wybaczcie dosłowność, ale to pierwsze co mi się ciśnie na usta, obserwując psychiczny stan Odinsona. Wydawałoby się, że po odkryciu istnienia drugiego Mjolnira i zyskaniu towarzysza w osobie Beta Ray Billa musi być lepiej – nic bardziej mylnego. Jason Aaron, kontynuując przygody Niegodnego Thora, postawił sobie chyba za punkt honoru zafundowanie herosowi emocjonalnej przejażdżki rollercoasterem.

Thor jest więźniem Kolekcjonera i na nic jego starania, chociaż Ulitimate Mjolnir (ten z uniwersum Ultimate, a dokładniej z Ziemi-1610) jest na wyciągnięcie ręki. Każda próba ucieczki kończy się w ten sam sposób: bohater zostaje złapany i dotkliwie pobity przez strażników, co przekłada się na ponowne pogłębienie depresyjnych nastrojów. Chęć posiadania młota na wyłączność jest tak silna, że pojawienie się Beta Ray Billa, chcącego uwolnić przyjaciela z okowów, wyzwala w Odinsonie niebezpieczną bitewną umiejętność – Szaleństwo Wojownika. Teraz każdy jest przeszkodą, nawet kamrat podający pomocną dłoń.

Tymczasem przy Mjolnirze atmosfera się zagęszcza. Magiczna broń emituje coraz większą moc, a chętnych do jej poskromienia nie brakuje. Oprócz Kolekcjonera na szachownicy pojawiają się trzy nowe figury, a z daleka kieruje nimi sam Thanos. Chociaż w zasadzie powinnam powiedzieć, że na usługach Szalonego Tytana są tylko dwie osoby: Black Swan i Proxima Midnight, bowiem niezidentyfikowana, zakapturzona postać z sobie tylko znanych powodów zawarła sojusz z Masterlordem.

Scenariusz Aarona sprawił, że cały trzeci zeszyt The Unworthy Thor  jest naszpikowany akcją. Potyczki, siłowe i słowne, przyciągają wzrok i dostarczają kilku fabularnych wyjaśnień. Nie potrafię powiedzieć, który panel wywarł na mnie największe wrażenie, chociaż na pewno berserk Thora, kłótnia o młot i starcie tak wielu silnych charakterów to jedne z ciekawszych scen w tym numerze.

Wracając do Odinsona, odzyskuje on rozum i… zmienia fryzurę. Co samo w sobie jest genialnym posunięciem, bo nowy wygląd herosa doskonale oddaje jego stan umysłu. Najpierw zagubiony i przybity, z plątaniną myśli, z długimi poszarpanymi włosami. Teraz krótko ścięty, przystojny i dumny, przypomina sobie, że ciągle jest Asgardczykiem, krwią z krwi Odyna i władcą burzy. A przed wyruszeniem w podróż warto zebrać drużynę.

Beta Ray Bill (uwielbiam tego gościa!) ani myśli gniewać się na kumpla o takie głupstwo jak próba morderstwa z pierwszych stron. Zamiast tego uwalnia on Toothgnashera i przyprowadza Odinsonowi nowe zwierzątko. „Milutkiego pieska”, który chwilę wcześniej chciał zrobić sobie z Thora i ze Zgrzytacza posiłek. Thori (tak, dobrze zgadujecie, został tak nazwany od imienia Odinsona i był pupilem Lokiego), jak na psa z piekła rodem przystało, jest magiczny. Zieje ogniem i gada, a język ma mimo wszystko, delikatnie mówiąc, niewyparzony. Trudno nie kochać takiej bestyjki, co też z miejsca zrobiłam. Skoro pies to najlepszy przyjaciel człowieka, to ten konkretny śmiało może stać się sprzymierzeńcem boga.

Ilustracje Olivera Coipela chwaliłam pod niebiosa recenzując dwa wcześniejsze zeszyty serii, jednak ciągle nie sposób przejść obojętnie obok warstwy wizualnej komiksu. Tym bardziej, że w tym numerze możemy podziwiać artystyczny kunszt drugiego rysownika, Kima Jacinto. Szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie odróżnić, które strony to dzieło Coipela, a które Jacinto. Panowie stworzyli naprawdę dobrany duet. Szaleństwo Thora, jego gniew, pustka, poczucie winy i moment przemiany – cała gama uczuć jest wyraźna i rzeczywista, a jeśli dodamy do tego kolory Matthew Wilsona to dostajemy ucztę dla oczu. Błyskawice, zarówno w ciepłych jak i zimnych kolorach, otaczające młoty i postacie, zalewają światłem całe strony komiksu, zupełnie jak te prawdziwe, rozjaśniające niebo podczas burzy. Efekt jest fantastyczny i magiczny.

Przy lekturze The Unworthy Thor #3 nie ma miejsca na nudę. To doskonały przykład komiksu trzymającego w napięciu od początku do końca. Tu nie ma przestojów, jest tylko akcja – czasem w dynamicznej formie, a czasem rozgrywająca się w dymkach rozmów. Bohaterowie przyciągają jak magnes, a każda nowa postać niesie ze sobą dodatkową aurę tajemniczości, która cechuje tę mini-serię. Gdybym musiała wskazać jakiś minus tego numeru, postawiłabym na zbyt małą ilość scen z Toothgnasherem (polubiłam tego kozła, chociaż Thori chyba wygryzie go z czołówki moich ulubionych Marvel-zwierząt).

Werdykt jest prosty: kupujcie i czytajcie! Ekscytujcie się tą opowieścią, a potem wściekajcie się, jak ja, że na następny tom trzeba trochę poczekać. Polecam.


Autorka: Zireael

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij