KomiksyTeksty

„Fury Max” (Tom 2) – Recenzja

Fury Max (Tom 2)
Fury – część 2

Tym razem miałem możliwość zapoznać się z drugim tomem komiksowej serii Fury od wydawnictwa Egmont Polska. Jest to zbiór historii o Nicku Furym, zanim został on dyrektorem agencji wywiadowczej S.H.I.E.L.D. I… i mimo wszystko wyszło to naprawdę całkiem nieźle. Znacznie lepiej niż się tego początkowo spodziewałem.


Pułkownik Nick Fury żył wojną przez pół wieku. Teraz siedzi w hotelowym pokoju, mając za towarzystwo jedynie butelkę bourbona, colta 1911 i… wspomnienia. Z Indochin, gdzie walczył u boku obcej armii o skrawek cudzej ziemi. Z Kuby, gdzie miał na celowniku największego wroga Ameryki. Z katastrofalnej wojny w Wietnamie, gdzie poznał młodego snajpera piechoty morskiej Franka Castle’a, który z biegiem lat zasłynie jako śmiertelnie groźny Punisher. I z Nikaragui, gdzie za sprawą rzeźnika o pseudonimie Barrakuda pułkownik Fury poznał cenę wojny, której tak pragnie. Czy właśnie nadszedł dzień spłaty długu? 

Autorami tego tomu są Garth Ennis, kultowy twórca między innymi serii „Chłopaki”, „Kaznodzieja” i „Punisher”, oraz Goran Parlov – rysownik znany z komiksów „Punisher Max” czy „Czarna Wdowa – Powrót do domu”. 

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Fury Max” #1–13.  Komiks tylko dla dorosłych.


Zanim zapoznałem się z komiksem myślałem, że historie, gdzie Nick gra główne skrzypce, będą bardziej podobne do tych o Jamesie Bondzie, lecz okazało się, iż skupiają się one na wojnach w jakich uczestniczył i ukazują przy tym różnorakie fronty na jakich bywał, a niestety klimaty polityczno-wojenne nie leżą zbytnio w kółku moich zainteresowań. Jednakże i mimo wszystko byłem ciekaw gdzie te historie mnie zaprowadzą.

Być może punktem przyciągającym mnie do znajdujących się w opisywanym tu tomie było tempo, które było żwawe i koncentrowało się się na konkretnych punktach, dzięki czemu opowieść nie wlokła się ani nie przynudzała, zniechęcając do dalszego czytania.

Niestety, minusem i tym co nie za bardzo kliknęło, okazało się być sam tytułowy bohater. Otóż, charakter Fury’ego pokazany był ogólnikowo, a jakiegokolwiek rozwoju tam też jakoś specjalnie nie uświadczymy, co czyni z komiksu suchą relację z przeszłości bohatera (co oczywiście z historycznej perspektywy jest ciekawe, ale to niestety wszystko).

Natomiast oprawa graficzna, czyli chyba najlepsza część Fury (Tom 2), robi tutaj najlepszą robotę, gdyż jest ona idealnie dopasowana do klimatu całej opowieści. Kreska jest gruba i ostra, a kolory ciemne i bure. Wręcz przybrudzone jak filtr filmowy. Artysta wykonał tu kawał porządnej roboty.

Ogólnie rzecz ujmując – komiks Fury (Tom 2) jest w porządku. Mało tego, podejrzewam, że dla osób interesujących się konfliktami zbrojnymi i historią samą w sobie, będzie to prawdziwy rarytas. Reszta może sobie tytuł ten spokojnie odpuścić, chyba że chce się zapoznać z perypetiami (jeszcze nie) dyrektora S.H.I.E.L.D. tylko i wyłącznie, bo żadnego innego połączenia z komiksami z głównego nurtu Marvela raczej tam nie znajdzie.

Tak więc  – enjoy.


Autor: DD


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja przekonała Was do zakupu – opisywany tom/serię możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x