KomiksyTeksty

„Bring on the Bad Guys: Red Skull” #1 (2025) – Recenzja

Bring on the Bad Guys: Red Skull #1 (2025)
Czerwone zło

Kolejny zeszyt Bring On The Bad Guys tym razem z podtytułem Red Skull pokazuje, że ta opowieść nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Może graficznie mógłbym ponarzekać na to i owo (i ponarzekam), ale fabularnie to, co serwuje nam przede wszystkim Stephanie Phillips, robi wrażenie i ma w sobie posmak takiego zagrożenia wiszącego w powietrzu, że serio mnie to kupiło.


RED SKULL AT HIS MOST SINISTER! •A story of Red Skull’s ruthless past from the dark days of World War II…and what horrible future awaits Captain America as a result, thanks to a deal with the devil himself! Acclaimed writer and military-history buff STEPHANIE PHILLIPS (PHOENIX, SPIDER-GWEN: GHOST SPIDER) and moody, dynamic artist TOMMASO BIANCHI (THUNDERBOLTS: DOOMSTRIKE) dive deep into their dark sides-plus a thrilling backup by legends Marc Guggenheim and Michael Sta Maria! Part FIVE of SEVEN Villainous One-Shots!


Zacznę od tego, co mam do narzekania – rysunki. O ile kreska Tommaso Bianchiego mnie nie kupiła, znów ta cartoonowość, która miałaby sens, gdyby była na poziomie prac Mike’a Mignoli, ale nie jest (cholera, Mike, jak nikt pasowałby do tej opowieści), o tyle kolor w wykonaniu Fajardo podnosi nieco poziom komiksu. Nie mówię, że rysunki są beznadziejne, po prostu brakuje w nich siły i klimatu. Klimatu dodają barwy, ale nie uratują one całego komiksu.

Niemniej to, co dzieje się na polu fabularnym, gdzie czuć zagrożenie, gdzie dużo się dzieje i gdzie jest nastrojowo i z pewną mocniejszą nutą sprawia, że zeszyt czyta się jednym tchem i… No i nie mogę się tu niczego przyczepić, bo jest naprawdę dobrze. To tylko rozrywka, ale za to przyjemna i mająca w sobie coś. Więc szczerze polecam.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x