„X-Terminators #1” (2022) – Recenzja
X-Terminators #1 (2022)
X-dziewczyny w akcji
X-Terminators #1 to komiks, który wyszedł naprawdę fajnie. Co tu dużo mówić, ten zeszyt jest bardzo przyjemną rozrywką. I także przyjemnym zaskoczeniem. No bo, kto by pomyślał, że z takiego prostego schematu, jak babski wypad, który zmienia się w konkretną akcję, uda się wycisnąć tu coś sympatycznego.
ENTER THE GRINDHOUSE OF X! When Jubilee and Boom-Boom agree to take Dazzler out for a night on the town to console her after her nasty breakup, they have no idea they’re about to be kidnapped and put into elaborate death traps for their efforts! What are three girls with the power to blow things up to do? Leah Williams and Carlos Gómez put the X in eXploitation in this tale of blood, sweat and REVENGE!
Życiowo i superbohatersko. W tym zeszycie mamy taki babski wypad koleżanek mutantek (Dazzler, Boom-Boom, Jubilee i X-23) na miasto. Po to, aby trochę się pocieszyć po solidnym zawodzie, staje się początkiem kolejnej szalonej przygody. A kiedy w przygodzie bierze udział ekipa taka, jak ta, wiadomym jest, że będzie dobrze. Szybko, dynamicznie, z lekkością, humorem, nonszalancją. Najbardziej cieszy tu właśnie ta życiowa strona, zgłębienie nieco postaci i trochę takiej normalności, z którą czytelnik może się identyfikować.
Akcja jest dobra. Dzieje się tu dużo i szybko, bez nudy, za to z wyczuciem. I jest jeszcze udana szata graficzna, podobnie jak treść, nastrojowa ale i prosta, dobrze oddana i pasująca do fabuły. Mnie to kupiło, wszystko dobrze tu ze sobą zagrało i ciekawie zapowiada się na przyszłość. Niby taki drobiazg, a jednak przyjemny.
Autor: WKP
Wreszcie autor recenzji napisał bardzo dobrą recenzję komiksowi. Myślałem, że nigdy tego nie doczekam.