KomiksyTeksty

„Amazing X-Men” #1 (2025) – Recenzja

Amazing X-Men #1 (2025)
Era bez rewelacji

Katowanie schematów Ery Apocalypse’a trwa. Po co? A no nie wiem. Lubię ten klasyczny event, lubię jak to fajnie tam grało na wiele głosów, a dobre to głosy były. Oj dobre, ale to, jak potem z niego czerpano (czyt. dojono do cna) jakoś mi nie siadło. Już w tym roku to mieliśmy, teraz na tym szkielecie budowany jest kolejny event. Ale wrażenia nie robi. Zerknijmy sobie na Amazing X-Men wchodzące w skład wydarzenia Age of Revelation.


HOPE THEY SURVIVE THE EXPERIENCE! X YEARS LATER, on the run after a deadly clash with Revelation’s chief assassin, the shattered X-Men desperately gamble everything on one last mission. With help from an unexpected ally, they venture into the haunted ruins of Graymalkin. What they find there may change everything… if they survive.


Co tu można powiedzieć. O ile pomysł, choć wtórny, nie był jakiś zły. To mogło się jeszcze udać, zagrać, nie za dobrze, ale całkiem przyzwoicie. Mogło, gdyby nie scenarzysta. Jed MacKay nigdy za dobry nie był, tym razem jednak robi rzecz strasznie nieporadną, źle poprowadzoną, niewyważoną. Nie chcę dawać przykładów, żeby nie psuć Wam ewentualnej lektury, choć psuć tu nie ma czego, niemniej uwierzcie: Jed machnął tu bardzo nijaki zeszyt. A sztuczne, drewniane do bólu dialogi pełne sztampy dopełniają efektu.

Rysunki? Niezłe, ale żadne super. Robota jak robota, komiks środka, który nie drażni bylejakością, ale też i niczym się nie wyróżnia, chociaż też nie zawodzi. No wygląda to nieźle, ma też pewną oldschoolową nutę, ale na podciągnięcie ogólnej oceny komiksu to za mało. Jeśli jednak lubicie X-Men, pewnie przeczytacie i nie jest tak, że to beznadzieja, po prostu taka sztampa, którą można było sobie darować.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x