„Ghost Rider: Danny Ketch” – Recenzja

Ghost Rider: Danny Ketch
GHOST RIDER POWRACA

Ghost Rider w naszym kraju debiutował dokładnie trzydzieści lat temu. Odbyło się to na łamach serii Amazing Spider-Man od TM-Semic w numerze z sierpnia 1993 roku, a potem jeszcze wrócił w numerze listopadowym, by wrócić jeszcze w kolejnym roku. I chyba postać się wtedy spodobała, bo już na początku roku 1994 dostała pierwszy solowy komiks na naszym rynku – Mega Marvel: Ghost Rider. I to właśnie tam przeczytaliśmy kilka pierwszych (choć z pominięciem jednego zeszytu między nimi) numerów serii, której wznowienie dostajemy w tym tomie i… Ogólnie się spodobało i co tu dużo mówić, rzecz ma swój klimat – idealny na jesień, na Halloween i te sprawy – ale po dziś dzień, a odświeżałem sobie tego Mega Marvela ledwie kilka miesięcy temu nie robi to na mnie większego wrażenia. Z tych wydanych w latach dziewięćdziesiątych opowieści Płonącej Czaszce zdecydowanie wolę te McFarlane’a czy nawet Ghost Ridera 2099, ale… I tak cieszę się, jak cholera, że rzecz się pojawiła. I nawet jeśli nie powaliła mnie nigdy na kolana, nadal uważam, że rzecz jest dobra i warta uwagi. A jednocześnie w takim wydaniu jak to, gdy mamy okazję na raz łyknąć dwadzieścia zeszytów, rzecz zyskuje.

Dan i Barb to rodzeństwo. Pewnej nocy wybierają się na cmentarz Cypress Hills, na grób celebryty, i trafiają w sam środek pojedynku pomiędzy ludźmi Kingpina, a wojownikami Deathwatcha, którzy chcą przejąć walizkę tych drugich. Walizka wpada w ręce okolicznych dzieciaków, Barb zostaje postrzelona, a Dan znajduje motor, który przemienia go w Ghost Ridera. Od teraz szukał będzie zemsty…

Ten komiks to taka opowieść, która gra na sentymentach przede wszystkim, bo za dzieciaki robił wielkie wrażenie. Był wtedy czymś nowym, czymś świeżym, prezentował mało znane wtedy schematy, bardzo fajne porzucenie superhero na rzecz bardziej horrorowego podejścia, posmak czegoś dojrzalszego. Z czasem jednak, na tle wszystkich lepszych, a wcześniej istniejących opowieści tego typu, gdzieś to wrażenie się zatarło. Przynajmniej w moim przypadku. No ale sentyment mam, uwielbiam historie z lat 90. i przy okazji, a może przede wszystkim, doceniam je za ten klimat, powagę i mrok, do jakich odwagi Marvel obecnie już nie ma. Doceniam, że to bardziej horror sensacyjny, niż cokolwiek innego, doceniam, że jest krwawo – przynajmniej momentami – i twórcy wiedzą, że to jednak nastrojem ma stać, co staje się wyraźniejsze szczególnie w dalszych zeszytach.

Fabularnie to rzecz prosta, którą czyta się lekko, ale nie za szybko, bo tekstu, jak na tamte czasy przystało, jest tu solidna ilość, początkowo ze sporą dozą naiwności, ale wyrabia się scenarzysta w trakcie. Potem – po tym, co już czytaliśmy przed laty w Polsce – zaczyna się robić brudniej, ale i bardziej widowiskowo. Popatrzeć jest na co, bo graficznie rzecz robi robotę, a stonowana kolorystyka dopełnia efektu. Do tego gościnne występy Spider-Mana, Doktora Strange’a czy Punishera uatrakcyjniają wszystko, a jeszcze świetne wydanie robi swoje. Więc mimo pewnych zgrzytów i mimo tego, że to nie jakaś wyjątkowa rzecz, zachęcam do sięgnięcia, bo warto. Szkoda tylko, że na tym pewnie koniec, bo wychodzi na to, że Mucha oparła swoje wydanie na dwóch tomach Ghost Rider: Danny Ketch Classic, a tymczasem seria trwała dalej – aż do 93 zeszytu tego volume’u (a sam Danny Płonącą Czachą był tu przez jakieś 80 zeszytów, nie licząc crossoverów). I to, co było dalej, było jeszcze lepsze – znakomity Świt synów nocy, u nas bezlitośnie pocięty by zmieścił się w jednym tomie czy bardzo fajne Dusze Venoma, wyśmienicie zilustrowane przez m.in. Kuberta. Ale może wydawca skusi się jeszcze na takie historie, są w końcu zbiorcze wydania, więc materiałów nie brakuje. A na razie fani Upiornego Jeźdźca mogą się cieszyć, bo akurat oni mają z czego. 524 strony klasyki z wczesnych lat 90. XX wieku definitywnie, mimo drobnych minusów, ma swój urok.


Autor: WKP


Mucha Comics

Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości wydawnictwa Mucha Comics. Jeśli recenzja przekonała Was do zakupu – serię/tom możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Rafał

Musiszmieć!

Łukasz

Klasyk ze Stajni Marvela

2
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij