„Symbiote Spider-Man: Crossroads #1” (2021) – Recenzja
Symbiote Spider-Man: Crossroads #1 (2021)
Back in Black Once Again
Mogło być lepiej, ale nie jest źle. Tak w skrócie można podsumować pierwszy zeszyt nowej mini-serii Symbiote Spider-Man: Crossroads. Bo, nie oszukujmy się, wszystko, co znajdziecie na łamach tego zeszytu, już było. I to nie raz. Nie dwa. Nawet nie dziesięć. Jednak twórcom udało się przemienić to w całkiem przyjemną rozrywkę, którą można przeczytać bez znudzenia.
PETER DAVID AND GREG LAND DO THE TIME WARP AGAIN! After three sense-shattering series, Peter David, Greg Land, Jay Leisten and Frank D’Armata – the entire SYMBIOTE SPIDER-MAN crew – RETURN! This time, they’re taking Spider-Man down the road less traveled to the supremely psychedelic CROSSROADS DIMENSION! In their most ambitious series yet, the SYMBIOTE team puts Peter Parker and his alien costume on a collision course with none other than THE INCREDIBLE HULK, in a story set just before Peter David’s landmark run on the Hulk series!
Ileż to już razy twórcy wracali do czarnego kostiumu Pająka… Wiele. W latach 80. jeszcze, tuż po tym, jak Peter w końcu zerwał ze swoim wizerunkiem wykreowanym na potrzeby Tajnych wojen, wracał do tego stroju. I przez lata robił to raz za razem (z różnych powodów i przy różnych okazjach). Nie zawsze takie powroty wychodziły dobrze. Weźmy choćby Back in Black od Straczynskiego, a zobaczymy, jak powinno się to robić.
W przypadku Crossroads jest po prostu nieźle, a nie wybitnie. Jednak jest tu na tyle przyzwoicie, że nie czuje się zawodu. David, który zarówno potrafi tworzyć coś znakomitego, jak i kiczowatego, tu balansuje gdzieś pomiędzy. Najlepiej wypadają i tak ilustracje, które dobrze oddają klimat różnych miejsc i epok, akcję oraz ogólnie wygląd świata i postaci. Słowem podsumowania: można. Na rynku nie brak jednak lepszych komiksów z Pająkiem, więc mój entuzjazm do tej serii jest umiarkowany, ale nie na tyle, bym nie chciał sięgnąć po kolejne zeszyty.
Autor: WKP
Czytałem ostatnio komiks o Venomie. Wcale nie jest taki zły. Pomaga choćby ojcu czy swojemu dziecku. Choć przecież cały czas jest Venomem.