„The Life of Captain Marvel #1” (2018) – Recenzja

The Life of Captain Marvel (2018 / Fresh Start)
Bolesna przeszłość powraca.

Problem z komiksami o Captain Marvel polega(ł) na tym, że nikt tak naprawdę nie wie (nie wiedział?), jaki do końca charakter ma Carol Danvers. Raz się ją lubi, a nawet wielbi, a raz nienawidzi. Raz jest życzliwą i troskliwą osobą, a innym razem za odmienność poglądów spuszcza ci taki łomot, że leżysz w „śpiączce” przez jakiś czas. Wszystko zależne było zawsze od scenarzystów, zajmujących się poszczególnymi runami. Za każdym razem próbowano innego podejścia. W dodatku na horyzoncie pojawił się w końcu film, który ma dotyczyć tejże postaci, a ta, po (znienawidzonym chyba przez 99,9% ludności) evencie Civil War II, nie cieszyła się jakąś specjalną estymą wśród fanom Domu Pomysłów. Postanowiono zatem ten bajzel poukładać, a przy tym przywrócić Carol do łask czytelników.

Jak zatem biorąc to wszystko pod uwagę wypada The Life of Captain Marvel (mające premierę w środę – 18.07.18 i wydane w ramach linii Marvel Fresh Start), które miało być czymś, co na zawsze odmieni sposób, w jaki będzie się patrzeć na Panią Kapitan? Powiedziałbym, że dobrze. Nawet bardzo. Komiks wywarł na mnie ogromne wrażenie. Głównie ze względu na ilość emocji jakich dostarcza, a także informacji dotyczących protagonistki. No, ale po kolei.

Fabuła (po raz kolejny autorstwa Margaret Stohl) jest dość prosta. Nie chciałbym tu jakoś specjalnie spoilerować, więc postaram się przybliżyć całość pokrótce i w sposób jak najlepiej przyswajalny. Właściwa historia rozpoczyna się w momencie jednej z bitew pomiędzy członkami Avengers oraz Tanalth i Moonstone. W pewnym momencie w umyśle Cap Marvel pojawiają się wizje przeszłości. Powoduje to niestety, że Carol sprawia im „w prezencie” takie manto, że te ledwo wychodzą z tego całe. Jednakże nie to jest tutaj najważniejsze, a wspomniane retrospekcje właśnie. Retrospekcje, dzięki którym dowiadujemy się czegoś nowego na temat Carol i wczesnych lat jej życia.

Okazuje się, że te wcale nie były wesołe. A przynajmniej nie na tyle, aby powiedzieć, że miała zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż jej ojciec był dla niej zerowym wsparciem. Gość rozstawiał wszystkich członków rodziny po kątach, miał prawdziwie sadystyczno-furiackie zapędy, a do tego wszystkiego żłopał hektolitry gorzały. Wszyscy dobrze wiemy, że tam, gdzie pojawia się problem nadużywania alkoholu, nigdy, ale to nigdy, nie jest wesoło. Chyba żadna inna używka nie wyniszcza tak bardzo przede wszystkim umysłu, a przy okazji więzi międzyludzkich.

Czy na tej podstawie można zatem winić Carol za to, że ma wybuchowy charakter i nie zawsze potrafi kontrolować swoje emocje? Czy można mieć do niej pretensje o to, że pewnych rzeczy nie została nauczona i nie wie, jak się za nie zabrać? Kto miał to zrobić i kiedy? Kto miał jej tę wiedzę przekazać? Przeszłości nie potraktujesz z pięści i nie spowodujesz, że ta odejdzie na zawsze w niepamięć. Uciekanie od niej też na niewiele się zda, bo zawsze cię dogoni. Nawet rozmowa z bliskim przyjacielem może wcale nie pomóc. Najtrudniej jest natomiast skonfrontować się z takim problemem. Jedni powiedzą, że stawienie czoła problemom jest najlepszym rozwiązaniem. Osobiście się z tym zgadzam, ale wiem też (zapewne jak masa innych ludzi), że nigdy nie jest to łatwe, o czym sama Cap zdążyła się zresztą na łamach tego numeru przekonać.

I to chyba jest właśnie najlepsza część tego komiksu. Wspomniana emocjonalność a nawet „przesyt” personalnych informacji o Carol. Czegoś takiego do tej pory jeszcze nie było, albo ja po prostu nie umiem sobie czegoś takiego z jej udziałem przypomnieć. Równie świetnie przestawione są tutaj relacje głównej bohaterki z otaczającymi ją ludźmi. Głównie z członkami jej rodziny oraz… Tonym Starkiem. Nigdy nie myślałem, że to powiem, ale to właśnie takiego Iron Mana lubię najbardziej i takiego Starka od tej chwili życzyłbym sobie dalej. Życzliwego, okazującego zrozumienie i stanowiącego wsparcie.

Szata graficzna The Life of Captain Marvel to (IMHO) prawdziwe złoto. Stoi za nim kwartet, na który składają się Carlos Pacheco (szkice), Rafael Fonteriz (tusz), Marcio Menyz (kolory), a także Marguerite Sauvage (ilustracje). Sposób rysowania postaci jest fenomenalny. Każda emocja malująca się na twarzach bohaterów jest jedyna w swoim rodzaju. Czy to śmiech, płacz czy zatroskanie. Nawet jeśli ktoś miałby problem z odczytaniem danego uczucia lub atmosfery zaistniałej sytuacji z dymku dialogowego, mina postaci załatwia całą sprawę. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie dbałość o takie rzeczy jest niezwykle istotna.

Podobnie sprawa się ma z kolorystyką użytą w tym komiksie. Mamy tu do czynienia chyba z każdą barwą, ale to nie sam fakt ich użycia jest tutaj ważny, a to, że dzięki nim ilustracje wydają się żyć własnym życiem. Kolory są niesamowicie głębokie, a kreska jednocześnie i mocna, i delikatna. Artysta ze mnie żaden, bo do kogoś takiego mi daleko, ale tak to właśnie odbieram i tak to dla mnie wygląda. Na pewno mogę rzec, że z czymś takim nie spotkałem się już dawno, ale już wiem, że na pewno chciałbym częściej.

The Life of Captain Marvel to moim zdaniem najlepszy komiks o przygodach Carol, a tych było naprawdę dużo (pamiętam czasy, gdy ta była znana jeszcze jako Ms. Marvel i latała po Nowym Jorku w czarnym obcisłym kostiumie). Jednakże żaden z nich nie był napisany tak dobrze i tak przejmująco jak ten, a zarazem nie był tak łatwo przyswajalny dla zarówno starych wyjadaczy, jak i nowych czytelników. Nie ma znaczenia, czy znasz Captain Marvel z poprzednich historii. Nie ma znaczenia też, czy w ogóle o niej słyszałeś. Liczy się jedynie to, czego możesz się o niej dowiedzieć zaczynając czytać tę serię. Dawno nie było mi dane usiąść po lekturze komiksu i autentycznie zastanowić się nad tym, co się właśnie „odwaliło”. Tego życzę i Wam. Mam nadzieję, że omawiany przeze mnie tu zeszyt sprawi Wam tyle radości, co mi.


Autor: SQ

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
King_PikK

Wiadomo czy pojawi się w polskiej dystrybucji?

2
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij