„Knights of X #1” (2022) – Recenzja

Knights of X #1 (2022)
Fantasy-X

Może i w X-Men mamy miecze, smoki i magiczne niemalże moce, ale estetyka fantasy jakoś nigdy nie pasowała mi do tej serii. I nie pasuje mi też teraz. Zeszyt Knights of X #1 (a przy okazji start nowego cyklu), chociaż ma niezłe momenty, trąca niestety kiczem i jeśli już miałbym go komuś polecić, to tylko zagorzałym fanom serii.


THE QUEST BEGINS HERE, WHERE MUTANTS ARE HATED AND FEARED ONCE AGAIN! The gates to Otherworld are closed — and Captain Britain is trapped on the wrong side! Usurpers Merlyn and his right-hand man, King Arthur, are now in control of Lunatic Citadel. Furies the size of Sentinels raze villages to the ground in their hunt for the “witchbreed.” Cutoff from Krakoa, Betsy Braddock is Otherworld’s only hero — and to save her people, Betsy must recruit a round table of her own. The Knights of X gather to restore the rightful order and rescue desperate mutants — but their quest is about to get so much bigger than that. This is the era of destiny…and the fate of Otherworld lies at the center of mutantkind’s future. Don’t miss this essential piece of the new Krakoa!


Knights of X

Nie wiem, czy bardziej nie trafia do mnie wizja Tiny Howard, która postawiła tu na kiczowate fantasy rodem z tanich młodzieżówek, czy może jednak to, że zeszyt ten jest niczym innym, jak odcinaniem kuponików od obecnych mutanckich wydarzeń, ale faktem jest, że Knights of X po prostu mnie zmęczyło. Niby są tu lepsze momenty, niby coś się dzieje, ale jako całość ten zeszyt stanowi zawód. I to spory.

Bo akcja akcją, postacie postaciami – to zawsze jest tu niezłe – ale treść jest po prostu nijaka. Nie czuję tu nawet, by scenarzystka odnajdywała się w samej opowieści. Raczej, że po prostu zrobiła, co zrobić musiała, byle tylko kolejny zeszyt pojawił się na rynku. Dobrze, że całość czyta się szybko, ale co z tego, skoro bez zaciekawienia? Właśnie.

Z rysunkami też za dobrze nie jest. Niby wyglądają nieźle, ale na stronach panuje jakiś chaos, brak w tym czytelności, mimo wszechobecnej prostoty i wszystko to jakoś nie wpadło mi w oko. Jeśli jesteście fanami X-Men, którzy po prostu muszą przeczytać wszystko, co wychodzi – i tylko wtedy – możecie sięgnąć. Reszta niech sobie daruje.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Nie ma jak X-MEN Jim’a Lee. Tam są niesamowite rysunki.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x