„Devil’s Reign #1” (2021) – Recenzja
Devil’s Reign #1 (2021)
Bohaterowie i polityka
Nie obiecywałem sobie wiele po evencie (mini-evencie?) Devil’s Reign. Sam pomysł na fabułę i nazwiska twórców nie zwiastowały niczego szczególnego. A jednak lektura pierwszego zeszytu pokazała mi, że się myliłem, a opowieść zaserwowana przez Zdarsky’ego to jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego roku.
The story that’s been building for years is here! Wilson Fisk went from Kingpin to mayor of the biggest city in America and is going to bring his full criminal and political power to bear on the super heroes who call NYC home. The man who once destroyed Daredevil has set his sights on The Fantastic Four, Iron Man, Captain America, Spider-Man, Jessica Jones, Luke Cage and more. And since it’s Fisk, once he takes them all down, you know he’s going to sign it. CROSSBONES! TASKMASTER! TYPHOID MARY! SHOCKER! WHIPLASH! RHINO! KRAVEN! Fisk has an ARMY of super villains at his command – and this is just his opening salvo. For years, Fisk has waited for his time to strike, and YOU WON’T BELIEVE the aces he’s got up his sleeves!
Co jest siłą Devil’s Reign? Przede wszystkim powrót do bardziej poważnych i politycznie zaangażowanych fabuł, których w Marvelu brakowało od dawna. Wcześniej takie historie robili Starczynski (problemy Fantastycznej Czwórki z opieką społeczną), Millar (Wojna Domowa) i im podobni. Potem wydawca skupił się na czystej rozrywce, a jedyne nieliczne przebłyski inwencji (Tajne imperium, X-Men: Blue) jakoś nie ratowały tematu. Z kolei Devil’s Reign robi to z pełną mocą i odpowiedzialnością.
Może na tym etapie opowieść nie jest jeszcze aż tak dobra, jak być może, ale widzimy tego zaczątki. Jest tu większa powaga, dobre pomysły, dobra akcja, nuta szaleństwa i znakomite poprowadzenie fabuły. Dzieje się tu dużo, ale nieprzesadnie, dialogi są udane, zwroty akcji trafione, a szata graficzna bardzo miła dla oka.
W skrócie, warto. Marvel na koniec roku zaserwował nam pozytywne zaskoczenie. Devil’s Reign polecam Wam więc z czystym sumieniem.
Autor: WKP
Szkoda, że w Polsce komiksy trochę są spóźnione.