„Captain America/Iron Man #1” (2021) – Recenzja
Captain America/Iron Man #1 (2021)
Żelazo i flaga
Steve i Tony byli przyjaciółmi. Poróżniło ich wiele, w tym konflikt o rejestrację superbohaterów, który przerodził się w prawdziwą wojnę domową, a teraz powracają z mini-serią Captain America/Iron Man pełną wspólnych przygód. Mini-serią całkiem strawną, ale niestety bynajmniej niespełnioną. Po wszystkim zostaje jedynie wrażenie, że najlepsza była tu… okładka.
A government agent turned Hydra provocateur stages a daring breakout on her way to prison, attracting the attention of both Iron Man and Captain America. When Steve and Tony realize they both have a connection to the slippery fugitive, they team up to track her down—only to discover she’s not the only player on the board with big plans and sinister motives…Derek Landy (FALCON & WINTER SOLDIER; THE BLACK ORDER) and Angel Unzueta (IRON MAN; STAR WARS) team up to bring you a thrilling adventure starring a fan-favorite dynamic duo!
To mógł być świetny komiks. Coś na miarę Zimowego żołnierza i tym podobnych opowieści. Niestety potrzeba by było do tego lepszego scenarzysty. Z tym, któremu powierzono tę fabułę dostajemy jedynie przyzwoity akcyjniak, typową sensacyjną opowiastkę, jakich wiele, którą czyta się nieźle… i szybko zapomina. Jest szansa, że dalej będzie lepiej, chociaż wątpię, by twórca trzymał w rękawie jakiegoś asa, niemniej na chwilę obecną to coś, co można przeczytać, ale równie dobrze można pominąć.
Rysunki? Przyjemne dla oka, ale też typowe. Trochę brak w nich jednak dynamiki. Wiem, że to tylko nieruchome obrazy, ale wielu artystów potrafi jednak przekazać za ich pomocą ruch. Tu jednak tego ruchu zabrakło. Tak, jak czegoś więcej, niż tylko akcji, zabrakło temu zeszytowi, który skatalogować można jako kolejną pozycję stricte dla fanów.
Autor: WKP
Iron Man i Kapitan Ameryka to postaci bardzo charakterystyczne. Symbole Marvela.