„The Darkhold Alpha #1” (2021) – Recenzja
The Darkhold Alpha #1 (2021)
Księga przeklętych
Nie kupiła mnie ta historia. A przynajmniej nie do końca. Okładka nie zachęciła, opis wypadł tak sobie, ale postanowiłem dać całości szansę. I nie uwiodło mnie to, co dzieje się na stronach tego komiksu. Może The Darkhold Alpha nie jest pozycją złą, ale daleko jej do naprawdę dobrej opowieści.
ENTER THE PAGES OF THE DARKHOLD — AND LOSE YOUR MIND IN MIGHTY MARVEL FASHION! Critically acclaimed writer Steve Orlando joins forces with extraordinary artist Cian Tormey for a story that will delight and terrify! For hundreds of years, scholars and heroes alike have searched for the complete text of the Darkhold — a.k.a. the Book of the Damned, written by the elder god Chthon. Now one of the greatest sorcerers in the Multiverse has found it — and Chthon has found him. To save them all, the Scarlet Witch must gather the world’s greatest heroes…and unleash their inner darkness. Witness the Marvel Universe’s descent into chaos!
Może i scenarzysta tej historii jest twórcą uznanym i docenionym, ale tym razem się nie popisał. To, co wyszło spod jego ręki, to pomieszanie z poplątaniem, nie fabularne, bo treść jest tu bardzo prosta, ale gatunkowo. Najbliżej całości do superbohaterskiego urban fantasy, oferującego sporo widowiskowych scen, ale czegoś w tym wszystkim brak.
Zasadniczy plus całości jest taki, że historia nie nuży – choć czasem zmniejszyłbym ilość dialogów, z których nic właściwie nie wynika – i ma całkiem udane rysunki. Wybitne one nie są, ale miłe dla oka, dobrze oddające historię i klimat, a przy okazji po prostu udane same w sobie.
Tak więc w ręcę czytelników trafia zeszyt miły dla oka, ale niekoniecznie porywający fabularnie. Ot, jeszcze jedna rozrywkowa produkcja środka. Ponieważ jednak nie brak jest lepszych opowieści na rynku, można bez żalu darować sobie The Darkhold.
Autor: WKP
