„Wolverine: Black, White & Blood #1” (2020) – Recenzja

Wolverine: Black, White & Blood #1 (2020)
Mrok, krew i biel

Zacznę od tego, że niniejszy zeszyt, pierwszy z czteroczęściowej mini-serii, to najlepszy komiks o Loganie od lat. Przede wszystkim zachwyca rewelacyjną szatą graficzną – jeśli podoba Wam się okładka, sięgnijcie koniecznie, bo w środku, jest równie dobrze, a momentami nawet lepiej. dla fanów Rosomaka to więc absolutne „musisz to mieć”, bo fabularnie Wolverine: Black, White & Blood też satysfakcjonuje. Ale i dla każdego miłośnika dobrych komiksów od Marvela rzecz ta będzie bardzo atrakcyjną propozycją.

Wolverine Black, White & Blood

LOGAN. PATCH. WEAPON X. WOLVERINE. The mysterious mutant has gone by many names and lived many different lives. Now, experience ALL-NEW untold tales of the best there is through the lens of an all-star cast of creators, in the unadulterated black and white format (with a healthy splash of blood red all over)!

Return to the Weapon X program with Gerry Duggan and Adam Kubert, and a new revelation from Wolverine’s shattered memories. Join Matthew Rosenberg and Joshua Cassara on an explosive deep-cover spy mission from Wolverine’s association with NICK FURY. Head into the wilds with writer/artist Declan Shalvey as Logan finds himself in the crossfire of a deadly trap! This is the one you’ve been waiting for, bub.

Nie spodziewałem się, że ten komiks będzie tak świetny. Po pierwsze scenarzyści tacy, jak Gerry Duggan, Matthew Rosenberg i Declan Shalvey to nie czołówka marvelowskich artystów. Temat przeszłości Logana zaś jest tak zgrany, że aż szkoda o nim mówić i lepiej po raz kolejny przeczytać Weapon X czy Wolverine: Origin, bo to naprawdę wielkie historie. Ale okazało się, że Wolverine: Black, White & Blood to rzecz doprawdy genialna. Sentymentalna podróż w czasie, która odsłania przed nami nieznane dotąd epizody z życia Logana i dostarcza świetnej rozrywki.

Głównie dzięki wyśmienitym ilustracjom. Genialny w swej prostocie pomysł, by zaserwować nam czarno-biały komiks uzupełniony o czerwony kolor nie jest niczym nowym (spójrzcie tylko Sin City: Ten żółty drań czy Batman: Black and White, Vol. 2), ale doskonale pasuje do tej opowieści. Dzięki unikaniu komputerowych fajerwerków zeszyt jest nastrojowy i robi potężne wrażenie, jeszcze intensywniej podkręcając wrażenia.

Efekt finalny jest bardzo, bardzo dobry i godny polecenia każdemu. Miłośnicy Wolviego i X-Men będą zachwyceni. Ale i reszta na pewno będzie zadowolona.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Wolverine to jeden z moich ulubionych bohaterów. Dobrze, że powstają o nim niesamowite komiksy. Bo za całokształt na to zasługuje.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x