„X-Cellent #1” (2022) – Recenzja
X-Cellent #1 (2022)
New X
Na pierwszy rzut oka zeszyt X-Cellent #1 wygląda bardzo niepozornie, a przy okazji średnio zachęcająco, jeśli mam być szczery. Szybko jednak okazuje się, że to naprawdę udany komiks, po który warto sięgnąć, jeśli cenicie sobie wszelkie X-serie.
IT’S FINALLY HERE! They were loved by their adoring fans. They were reviled by the harsh press. They lived, they loved, they fought and they died…a lot – all for the sake of fame. They were the X-Statix, a team of mutant celebrities fighting for a brighter world and an even brighter spotlight! But they’re old news now, because there’s a new mutant team that will live harder, love harder, fight harder and die a whole lot harder than those has-beens! Peter Milligan, Michael Allred and Laura Allred return to introduce the best new super hero team you didn’t know you needed! Meet…THE X-CELLENT!
Fabularnie ten zeszyt to całkiem sprawna, udana robota. Wymagająca co prawda znajomości różnych wcześniejszych wydarzeń, ale nawet bez tego broniąca się dobrze. Tu jest to zresztą robota dość typowa, o której za wiele nie ma co mówić: fabuła i dialogi są całkiem dobrze napisane. Sens całości tkwi jednak w jej formie.
A co to za forma? Na wskroś oldschoolowa, ze staromodnymi ilustracjami, prostym, choć przesadnie barwny kolorem i stylizacją. Może to wszystko jest przestylizowane, może dla współczesnego odbiorcy często okazać się niestrawne, a jednak to właśnie jest największa siła zeszytu i w niej tkwi też najwięcej uroku. Kreska Allarda dodatkowo ma w sobie wiele z europejskich naleciałości, które też mają swój urok. A patrzenie na komiks, przynajmniej miłośnikom oldschoolu, sprawia przyjemność.
W skrócie, warto. Może nie jest to rzecz na miarę X-Men: Wielki projekt, z którym graficznie ma sporo wspólnego, ale i tak to o dziwo dobry komiks. Dla fanów, ale większość serii ukazujących się na rynku skierowana jest stricte do nich, więc to akurat nie jest zarzut.
Autor: WKP
Owa kreska przypomina rysunki z poprzednich epok komiksu. Jest to bardzo ciekawe podejście do tematu.