„Daredevil: Born Again” (1986) – Recenzja

Daredevil: Odrodzony
Ponowne Narodziny

Powiedzmy sobie szczerze – szczytowym osiągnięciem Franka Millera legendarnego scenarzysty – na komiksowym polu jest kultowa już opowieść o tytule Daredevil: Born Again (w wersji polskiej Daredevil: Odrodzony) z lat 80. Historia ta jest uważana za najlepszą spośród wszystkich, które traktują o niewidomym mścicielu, jak i za jedną z najlepszych w dziejach powieści graficznych.

Karen Page, dawna ukochana i sekretarka Matta Murdocka, a obecnie aktorka porno i narkomanka, sprzedaje tożsamość Daredevila Kingpinowi za działkę narkotyków. Od tej chwili boss zaczyna rujnować życie Matta. Oskarża go o łapówki, wrabia w morderstwo, pozbawia pieniędzy, pracy, domu a wreszcie topi w zatoce. Doprowadzony do szaleństwa Daredevil zaczyna wendettę…

7. miejsce na liście komiksów wszech czasów. Masa nagród, najlepszy komiks o Daredevilu… To właśnie rzeczy, które można powiedzieć o Odrodzonym, który do Polski trafił po raz pierwszy po zaledwie 27 latach od debiutu w USA w pamiętnym roku 1986, kiedy to ukazały się takie tytuły jak Strażnicy czy Powrót Mrocznego Rycerza. Ale lepiej późno, niż wcale, szczególnie gdy ma się do czynienia z takim dziełem.

Scenariusz Millera to może nie genialna perełka pokroju PMR, ale rzecz naprawdę znakomita. Nie do końca przekonuje szybki postęp szaleństwa Matta, a tym bardziej jego otrząśnięcie się z niego, ale to potem nadrobiono w komiksie Love and War. Jednak i tak psychologia, atmosfera osaczenia i masa emocji to plusy, które sprawiają, że Odrodzony to wielki komiks o zemście i odkupieniu, czyli o tym, o czym Miller pisał od zawsze, i co od zawsze wychodziło mu najlepiej.

Rysunki Davida Mazucchelliego (Batman: Rok pierwszy) to także kawał dobrej roboty, choć nie wszyscy mogą być do nich przekonani. Szczególnie, że ten ambitny artysta wielokrotnie eksperymentuje ze stylem i zmienia go na kolejnych planszach. Nie jest to styl łatwy, szczególnie jeśli ocenia się całe plansze, a nie poszczególne kadry, ale jak najbardziej znakomity i satysfakcjonujący. Choć im bliżej końca, tym bardziej proste i abstrakcyjne stają się ilustracje. Do tego dochodzi dobry kolor, klasyczny i pasujący do stylu, choć nie tak, jak w Roku pierwszym, gdzie ocierał się o prawdziwe mistrzostwo.

Oczywiście omawiając ten komiks nie można nie wspomnieć, jak rewolucyjne było to dzieło. Album, który zmienił nie tylko Daredevila, ale był jednym z reformatorów powieści graficznych w ogóle. Album ceniony i wielbiony. Jego inność widać już od początku, mrocznego, ponurego, dojrzałego, poważnego… Miller zrezygnował całkiem z humoru, dając znać, jak poważny mamy komiks i jak mamy go traktować.

A nie da się inaczej, bo pełno w nim scen mocnych, szokujących wręcz. Scen, których czytelnik nigdy nie zapomni, jak ta, gdy Ben jest rugany przez szefa, w tle trwa szaleństwo pracy nad nowym numerem gazety, a on przez telefon słucha, jak duszony jest człowiek, który chciał mu wystawić Kingpina. Albo scena z odcinaniem powieszonej ukochanej i walką w domu Bena. Cuda, perełki, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci i do których wracać będziemy stale.

I cóż tu więcej mogę dodać. Kto kocha komiksy niech sięgnie po powyższy. Kto kocha satyrę i komentarz społeczny na USA lat 80. XX wieku, pełne narkotyków i seksu, tym bardziej. Odrodzony bowiem to komiks mocny, wielki i aktualny, nie idealny, ale na tyle rewelacyjny, by zająć zaszczytne miejsce w każdej kolekcji. Szczególnie, że wydano go wyśmienicie (kredowy papier, twarda oprawa, dodatki) i w dobrej cenie. Chociaż okładkę można było dać zdecydowanie lepszą.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Jestem fanem Daredevil’a. Mam wszystko co ukazało się w Polsce. Bardzo czekam. Na drugą część Daredevil’a Marka Waid’a. Premiera 28 września 2022 roku. Ten autor też został nagrodzony za owa serię komiksów. A redakcja będzie czytać ową serię. Jestem ciekawy.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x