„Black Cat #1” (2019) – Recenzja

Black Cat #1 (2019)
Kocica ucieka.

Bohaterki Marvela nigdy nie miały szczęścia do solowych serii. Kiedy w latach 70. XX wieku zaczął się boom na tworzenie kobiecych heroin, wydawca niekiedy na siłę zaczął przerabiać klasycznych bohaterów na ich wersje w spódnicy. Pojawiły się She-Hulk, Spider-Woman i wiele, wiele innych. Najlepiej z nich wszystkich powiodło się debiutującej pod koniec lat 90. Spider-Girl, która doczekała się najdłuższej serii o kobiecie w dziejach Marvela, ale jej wynik 100 zeszytów też nie jest szczególnie imponujący. Teraz Black Cat próbuje podbić rynek z pierwszą miniserią swoich przygód. Co z tego wynika?

Zaczyna się nowy rozdział w dziejach Black Cat. Felicia Hardy zawsze miała problemy z prawem. Nie ma się co dziwiąc, kiedy jest się wytrenowaną złodziejką, która włamać potrafi się wszędzie, do błyskotek ma wielkie zamiłowanie, a do tego posiada moce sprowadzające pecha na jej wrogów. Teraz jednak to ona ma pecha. Po ostatnich wydarzeniach ścigana jest nie tylko przez władze, ale i musi uciekać także przed swoim szefem oraz Nowojorską Gildią Złodziei. Jak sobie z tym wszystkim poradzi?

Black Cat zadebiutowała w roku 1979 na łamach #194 zeszytu Amazing Spider-Mana i od tamtej pory stała się częścią jego bogatej miologii, która przez lata nieustannie powracała. Doczekała się nawet wspólnej miniserii z Pająkiem, po polsku wydanej w albumie Spider-Man i Czarna Kotka: Zło, które ludzie czynią. Rzecz swoją drogą jest świetna i ukazuje nieznane fakty z młodości Felicii. Po nieporuszane wcześniej elementy jej przeszłości sięga także ta miniseria i to jest jej najjaśniejszy punkt. Szkoda, że to ledwie dodatek a nie motyw przewodni.

Black Cat to bowiem nic innego, jak typowy akcyjniak. Dzieje się dużo, mało z tego wynika, czytelnik się nie nudzi, ale zachwycić też nie ma czym. Trochę szkoda, jednak przynajmniej całość nie nuży i jest nieźle zilustrowana. Potencjał był, wyszła przeciętna opowiastka dla fanów, ale zawsze mogło być gorzej, prawda?


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Tomek 658

Komiks niczego sobie. Nie jest taki najgorszy. Moda na postacie kobiece jako bohaterki bez wątpienia nie jest zła.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x