„Daredevil: Znowu w czerni” (Tom 1) – Recenzja

Daredevil: Znowu w czerni (Tom 1)
Back in Black Again

Jest i kolejny run serii Daredevil na polskim rynku. Tym razem ten sprzed niemal dekady, pisany przez Charlesa Soule’a, wtedy jeszcze lecący na popularności serialu o DD. No i całkiem fajna to rzecz, znów wracająca do tego, co było – czyli czarnego kostiumu – i dorzucająca jeszcze coś, co jakoś mi do serii Marvela nie pasuje, czyli sidekicka. Ogół jednak jest całkiem do rzeczy, na poziomie słabszych zeszytów runu Waida czy komiksach Diggle’a. Czyli coś, co można, ale nie jak serie Bendisa czy Millera trzeba.


Daredevil znowu w czerni i znowu na swoim terenie! Ale powrót do Nowego Jorku wiąże się z radykalną zmianą…

Matt Murdock porzucił rolę cierpliwego adwokata i podjął pracę w biurze prokuratora okręgowego. Nowa kariera okazuje się dużym wyzwaniem, gdy trzeba stanąć do walki z lokalnym przestępczym bossem Dziesięciopalczastym, obłudnym założycielem Kościoła Opiekuńczych Dłoni. Czy to może być zadanie dla Daredevila? Walka ze zbrodnią w mroku nocy, oskarżanie podsądnych w świetle dnia… to zupełnie nowy rozdział dla Nieustraszonego, który w dodatku zyskuje ucznia. Witaj w piekle, Blindspocie… Wkrótce się przekonasz, że współpraca z Daredevilem to także cały tłum żądnych krwi ninja z Dłoni!


Daredevil w czarnym kostiumie był już w latach 90. Miller z Romitą Jr. pokazali go w jeszcze nieukształtowanym kostiumie, Chichester z Mcdanielem w czarno-czerwonej zbroi. A przez lata ubieranie go w czerń weszło w nawyk, bo mieliśmy go w różnych tego elementu wersjach, od demonicznej z Shadowlandu, po symbiontyczną z Króla w czerni. No a między tymi była ta wersja i…

No i nieźle jest, ogólnie DD na polskim rynku zawsze dobrze się miał i trafiało tu z jego przygód to, co najlepsze. A że ta topka wydana już została (choć nadal liczę, że doczekamy się planowanego kiedyś przez TM-Semic runu Chichestera czy doskonałych historii Ann Nocenti), lecimy z nieco słabszymi, ale nadal dobrymi albo przynajmniej niezłymi rzeczami. No i do nich zalicza się ten tom. Akcja, tempo, próba odświeżenia postaci przez dodanie ucznia, wrogowie… No standardowo to leci, ale nie tak wesoło, jak u Wiada chociażby. Tu znów mamy mrok, ponuro jest, bardziej poważnie i dramatycznie.

I to najmocniej widać w szacie graficznej. Scenarzysta się stara, dobrze mu to wyszło, ale jednak mam wrażenie, że to wszystko już było, jak nie wcześniej w serii, to innych tytułach, ale to rysunki robią największą robotę. Jest klimat, jest realizm, jest detal, ale i pewnego iście symbolicznego podejścia też nie brak. W skrócie: rzecz dla fanów DD, ale ci będą zadowoleni.


Autor: WKP


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja przekonała Was do zakupu – opisywany tom/serię możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x