„Darkhawk: Heart of The Hawk #1” (2021) – Recenzja
Darkhawk: Heart of The Hawk #1 (2021)
Na skrzydłach klasyki
Darkhawk świętuje swoje trzydziestolecie. Z tej okazji Marvel postanowił wypuścić na rynek zeszyt z trzema historiami, w których poznajemy nieznane epizody z jego życia i tym podobne atrakcje. I jest to zeszyt całkiem niezły, choć jak na rzecz celebrującą okrągłą rocznicę, wypada dość blado.
Celebrate the 30th anniversary of the ’90s hottest hero in three spectacular stories! First, an untold story from Darkhawk’s early days by creators Danny Fingeroth and Mike Manley! Then explore the winged hero’s cosmic years by Dan Abnett and Andrea Di Vito. Finally, find out what the future holds for Darkhawk by Kyle Higgins and more!
Chociaż tie-iny z Darkhawkiem do Wojny królów były najlepszymi dodatkami do tego eventu – a czasem i radziły sobie lepiej, niż zeszyty głównego wydarzenia – postać ta nigdy mnie nie do siebie nie przekonała. Ot jeszcze jeden bohater jakich wielu, w scenariuszach jego twórców niczym nie różniący się od reszty kosmicznej hałastry i nie zapadający w pamięć. Na szczęście jego przygody okazały się całkiem niezłe i czytało się je dobrze.
I tak samo jest z tym zeszytem. Trzy krótkie historie dla fanów na pewno będą czymś bardzo wartym uwagi. Dla całej reszty, nieszczególnie. To trzeba lubić, trzeba też co nieco wiedzieć o bohaterze. Poza tym nie ma tu wykorzystanego potencjału. Dostajemy te historyjki, ale żadna nie jest należycie rozbudowana. Zanim się wczujemy, zanim coś naprawdę się zadzieje, jest już po wszystkim.
Kwestia rysunków przedstawia się podobnie. Z jednej strony doceniam ich oldschoolowość, z drugiej jakoś nie ma w nich nic, co wpadłoby mi w oko. Ot typowa zachowawcza szata graficzna, jakich wiele. I jakich wiele jest po prostu ten zeszyt. Ciekawy, ale niezobowiązujący.
Autor: WKP