„Heroes Reborn: Siege Society #1” (2021) – Recenzja
Heroes Reborn: Siege Society #1 (2021)
Europejscy bohaterowie.
Heroes Reborn: Siege Society to kolejny – o dziwo – niezły dodatek do tytułowego eventu. Chociaż nazwiska twórców nie pochodzą z wyższej półki, a i trudno uznać ich za jakichś bestsellerowych autorów, udało im się stworzyć coś całkiem przyjemnego. A dla czytelników ze Starego Kontynentu, na dodatek bardziej swojskiego niż zwyczajowe publikacje.
BLACK WIDOW & HAWKEYE LEAD AN ASSAULT ON THE SQUADRON! After the Civil War that split the Squadron Supreme in half, Nighthawk formed his own Squadron in Europe. But not all of Europe is okay with it. Baron Zemo has put together his own team to take them down. Who’s on this team? Natasha Romanov, Clint Barton, Scott Lang and Victor Creed. The Squadron doesn’t stand a chance.
W odróżnieniu od większości dodatków do eventów w ostatnim czasie, ten graficznie na kolana nie powala, ale za to fabularnie prezentuje się naprawdę dobrze. Bo widać, że na ten zeszyt pomysł był. Owszem, sam pomysł by nie wystarczył, ale udało się przekuć go w coś ciekawego, w czym znajdziecie i akcję, i puszczanie oka do fanów, i całkiem niezłe tempo.
Poza tym fabuła nie nudzi. Wprowadza w wydarzenia i postacie, ale robi to w dobrym stylu. I przy okazji widać tu, że scenarzysta dobrze się bawił przy tworzeniu zeszytu. Szkoda, że rysunki nie nadążają za jakością fabuły. Są niezłe, ale brak im siły wyrazu i tzw. tego czegoś.
Tak czy inaczej, jednak warto jest ten zeszyt poznać. I ciekaw jestem dalszych przygód bohaterów. a to zdarza mi się coraz rzadziej.
Autor: WKP