„King in Black: Gwenom vs. Carnage #1” (2021) – Recenzja
King In Black: Gwenom vs. Carnage #1 (2021)
Czarne i czerwone
Znam lepsze tie-iny do eventu King in Black, niż ten zeszyt. Nie zmienia to jednak faktu, że po lekturze King in Black: Gwenom vs. Carnage #1 śmiało mogę powiedzieć, że nawet jeśli to nie mój ulubiony dodatek do tej historii, to na pewno jeden z ulubionych. Wszystko przez to, że ta opowieść, w swym szaleństwie i klimacie, kupuje serce czytelnika od pierwszej strony, a po wszystkim zostaje jedynie uczucie niedosytu i ochota na więcej.
GWEN STACY ENTERS THE FRAY AGAINST THE KING IN BLACK! Bonded to a synthetic symbiote from another reality, GHOST-SPIDER, aka Gwen Stacy of Earth-65, is unique among the webslingers of the multiverse! But when KNULL descends on her adopted home, his gravity well of dark psychic energy will reap unforeseen consequences not only on Gwen, but on her symbiotic suit as well!
Ton komiks jest świetny. Po prostu świetny. Już pierwsza strona, ukazująca nam ruiny Empire State Univeristy na tle czerwonego nieba, po którym mkną smoki wprowadza nas w nastrój panujący na stronach tej opowieści, a potem jest już tylko lepiej. Jeszcze przez chwilę widzimy Ghost-Spider (Spider-Gwen), jedyny jasny punkt w całym tym mroku, ale zaraz i ona wpasowuje się w to wszystko. A na nas czeka porywająca walka.
Reszta zeszytu to właściwie sama podana w szybkim tempie akcja. Akcja rodem z komiksów z lat 90., gdzie takie rzeczy, jak smoki uchodziły jeszcze twórcom na sucho, a całość broniła się dzięki mrocznemu podejściu do tematu i powadze. Jest tu szaleństwo, jest niemalże sentymentalne podejście do tematu, ale przede wszystkim jest doskonały klimat budowany przez świetne w swej prostocie, mroczne ilustracje i stonowany kolor.
Jeśli więc nawet nie podoba Wam się King in Black, Gwenom vs. Carnage to pozycja, którą powinniście poznać. O ile oczywiście cenicie spidermanowe komiksy albo horrorowe klimaty. Wtedy dobra zabawa gwarantowana.
Autor: WKP
Ten cały cykl niezbyt mi się podoba. Ale przecież to zdecydowanie tylko mój gust.