KomiksyTeksty

„Spider-Girl” #1 (2025) – Recenzja

Spider-Girl #1 (2025)
Spider-Infantylność

Jak lubię komiksy Torunn Grønbekk, tak tu się nie popisała. Chyba nie czuje pajęczych klimatów, a może po prostu to postać i opowieść o tak małym potencjale, że nie było – ani się nie chciało tego robić – o czym opowiadać. Faktem jest jednak, że pierwszy zeszyt Spider-Girl to jednak kiepścizna. Nie tak straszna, jak Spider-Boy, ale jednak coś, na czego ciąg dalszy nie mam ochoty.


HERE COMES THE SENSATIONAL SPIDER-GIRL! Spinning out of the pages of SPIDER-BOY comes the sensational SPIDER-GIRL! After Bullseye’s betrayal, Spider-Girl is trying her hand at being a hero. But when a clash with VERMIN reveals that a major Spider-Nemesis is tracking her, Spider-Girl will have to figure out what this villain wants – and which of their allies will try to kill her next.


Nie przeszkadzają mi postacie dziecięce ani młodsze wariacje na temat znanych bohaterów – okej, mam dość wszystkich tych wariacji wszelkiej maści, bo po co nam jeszcze jeden taki sam bohater, jak można wymyślić coś świeżego, a jeśli już nawet nie, to skupić się by opowiedzieć coś naprawdę dobrego z tymi postaciami, które już mamy – ale pod warunkiem, że stoi za tym coś konkretnego. Jest fajna opowieść do snucia, jest ciekawe nowe spojrzenie. Jeśli dostaję odcinanie kuponików, rzygam tym dalej, niż widzę, a ten zeszyt to właśnie takie odcinanie kuponików.

Te nowe pajęcze postacie zresztą to takie kreacje, że nic mnie nie obchodzą. Nieciekawe charaktery, strasznie sztampowe, proste, aż prostackie i infantylne kreacje, w których nie ma grama świeżości. Przygody, jak przygody, trochę gadania, trochę akcji… Jest sporo humoru, fajnie, ale to za mało. Grønbekk, oddam jej to, stara się by nie było to tak naiwne, ale nie wychodzić jej to tak, jakby mogło. Jej starania dobija jednak szata graficzna: ilustracje są już stricte naiwne takie, kolorowe – no wizualna robota tak gdzieś dla dzieci w wieku pięciu-sześciu lat, a przecież to nie jest target docelowy. Szkoda, bo można było coś z tego wycisnąć. Bo czemu nie zrobić dobrej, dojrzałej historii z dzieckiem w roli głównej? Zamiast tego mamy komiks, który sprawia wrażenie historii nie mającej pojęcia w jaką stronę pójść i co i jak opowiedzieć. Szkoda.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x