Dyrektor Sony twierdzi, że firma może zostać wykupiona!
Jeśli Sony Pictures nie zacznie zarabiać większych ilości gotówki, firma zostanie wykupiona.
Przynajmniej tak twierdzi Tony Vinciquerra, dyrektor Sony Pictures Entertainment. Ten komentarz odbija się coraz większym echem w branży filmowej. Mówi się, że przyczyn jest wiele – od potrzeby osiągania oglądalności na światową skalę przez reakcję publiki kończąc na problemach z dystrybucją filmów. To trawi nie tylko Sony, ale i wiele innych firm.
W świetle umowy między Disneyem a 21st Century Fox, wiele studiów filmowych przestanie istnieć lub zostaną one pochłonięte przez „Myszkę Miki”.
Jeśli nie zaczniemy się rozwijać, w końcu zostaniemy przez kogoś wykupieni. Nie obejmowałem tej posady po to, aby pełnić ją jedynie przez rok, a później sprzedać firmę.
Tak brzmią słowa Vinciquerry. To jego pierwsza tego typu wypowiedź, odkąd objął on stanowisko dyrektora Sony w czerwcu 2017 roku. W sesji Q&A, trwającej blisko 45 minut, opowiedział m.in. o swojej wizji na rozwój firmy i poprawieniu jej stanu finasowego. Wśród rzeczy, o których opowiadał, znalazły się także wyzwania, z którymi musiał się zmierzyć obejmując tę posadę. W jego wypowiedzi poruszona została również kwestia przekonywania kierownictwa do tego, że przy podejściu do produkcji filmowych i telewizyjnych muszą być nieco bardziej elastyczni.
Ludzie wiedzą, że branża filmowa bardzo szybko się zmienia. Jeśli nie utrzymamy tego samego tempa i rytmu, wówczas szybko wypadniemy z tego interesu.
Jesteśmy akurat w momencie, w którym walczymy z tymi wszystkimi wielkimi firmami. Jeśli chciałyby na nas nadepnąć, nie miałyby z tym żadnego problemu.
Viniciquerra zauważa też, iż nadal istnieje wiele możliwości rozwoju korporacji, a także zagrożeń, które się z tym wiążą. Istnieje jednak opcja, aby to wszystko ze sobą współgrało, jeśli tylko rozwój technologiczny na to pozwoli. Działa to choćby w przypadku Apple, gdzie konsument może się połączyć z IPhonem, komputerem czy innym rodzajem sprzętu. Pan Tony wspomniał też o takich molochach jak Google i Amazon, choć sam twierdzi, że żadne z nich nie ma takiego doświadczenia, jakie daje „siedzenie” w Hollywood.
Dla nich jesteśmy jak „maszyna kreatywności”. Jak silnik. Tworzymy możliwości, dzięki którym pozyskują oni nowych klientów.
Jeśli faktycznie doszłoby do wykupienia Sony przez Disneya, Pajęczak wraz z całym swoimi mini-uniwersum powróciłby do Domu Pomysłów. Wówczas Marvel w pełni odzyskałby prawa do praktycznie wszystkich postaci, jakie niegdyś zostały sprzedane za „śmieszne pieniądze”. Oczywiście mając na uwadze to, ile trzeba byłoby dziś zapłacić, aby te powróciły na łono rodzimej firmy. Póki co, Sony ma umowę z Marvelem, na mocy której postać Spider-Mana ma prawo pojawiać się w filmach z Marvel Cinematic Universe. Również Marvel Studios odpowiedzialne jest za tzw. „kreatywną kontrolę” nad Pająkiem. To znaczy, że mogą oni decydować generalnie o wszystkim, co ma jakikolwiek wpływ na Petera Parkera/Spider-Mana.
Najnowszy projekt, nad którym pracuje Sony to Venom. Obraz oparty będzie w pewnym stopniu na historii Venom: Lethal Protector. Film trafi do kin 5 października.
Źródło: ComicBook