„Tony Stark: Iron Man” (Tom 1) – Recenzja

Tony Stark: Iron Man (Tom 1)
VIRTUAL IRON MAN

Już kiedyś Slott próbował wejść w ironmanowe buty. Mowa oczywiście przede wszystkim o serii Amazing Spider-Man i jej czwartym volume’ie, gdzie nie tylko związał nieco wydarzenia z Irona Manem, ale i nieudolnie uczynił Petera kopią Starka. Nie czuł tego jednak i pogrążyło to jego opowieść. A jak widać po tym tomie, nie czuje też nadal. Na szczęście album ten wypada jednak lepiej niż wspominany Pająk.

Tony Stark: Iron Man


Pierwszy tom przygód Iron Mana z serii wydawniczej Marvel Fresh!

Ostatnie lata nie były łatwe dla człowieka w zbroi Iron Mana. Druga wojna domowa superbohaterów i pozorna śmierć odmieniły go w sposób, którego sam jeszcze nie pojmuje. Jedno pozostało niezmienne – Tony Stark nadal tworzy przyszłość! Tym razem naprawdę wykroczy poza granice wyobraźni… prosto na terytorium zarezerwowane dotąd dla bogów i robotów. Czy wirtualny świat eScape okaże się jego najwspanialszym sukcesem, czy najgorszą porażką? Czy Iron Man podaruje ludzkości lepsze jutro, czy raczej… ulegnie demonom przeszłości?

Autorem tej opowieści jest Dan Slott, znany z serii „Amazing Spider-Man” i „The Superior Spider-Man”. Rysunki stworzył Valerio Schiti, ilustrator m.in. „Potężnej Thor” i „Strażników Galaktyki”. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach #1–11 serii „Tony Stark: Iron Man”.


Wtórności to największy zarzut, jaki można mieć do tego komiksu. Pamiętacie, jaki problem był z gadżetami w Amazing Spider-Manie? Peter swoimi wynalazkami podbił świat, śmigał po nim w swoich Spider-pojazdach, miał mnóstwo najróżniejszych sprzętów, ale… Właśnie, lata wcześniej Marvel na siłę wciskał podobne gadżety do komiksów, chcąc sprzedać zabawki, które wypuszczał wówczas na rynek. Slott w pewien sposób składał wtedy hołd tamtym czasom, niemniej nie na takim poziomie, jakiego bym oczekiwał. I to samo robi tu, sięgając po tematykę, która Marvelowi chyba nigdy nie wyszła – wirtualną rzeczywistość. To te realia pogrążyły kiedyś Scarlet Spidera i chociaż Iron Mana nie pogrążają, nie wychodzą serii najlepiej.

Ale oczywiście mamy tu akcję, mamy humor, sporo widowiskowości. Wielkie zmiany nie robią większego wrażenia, choć trzeba przyznać, że całość jednocześnie nie nudzi. Album czyta się szybko, pojawiają się w nim także wątki nieco ciekawsze, ale w ostatecznym rozrachunku dostajemy komiks stricte dla fanów postaci. Nadający się do zaczęcia swojej przygody z serią, ale nie na tyle udany, by polecać nowym odbiorcom na start.

Za to udany jest graficznie. Ilustracje są miłe dla oka, pasują też do treści i ogląda się je przyjemnie. Efekt finalny jest więc niezły. Niepowalający na kolana, z pewnymi przebłyskami inwencji, potrafi dostarczyć mimo wszystko niezłej rozrywki. Chociaż mogło być lepiej.


Autor: WKP


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja Was przekonała do zakupu – opisywaną serię/tom możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Już od dłuższego czasu można było zapisać się na przedsprzedaż tego Iron- Mana. Szkoda, że w Polsce trochę później się wszystko dzieje w Świecie komiksowym niż choćby w U.S.A. Czasami można się poczuć jak z przysłowiowymi kotletami.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x