„Anihilacja” (Tom 3) – Recenzja

Anhiliacja – tom 3

Zapewne nie będę się zbytnio mylił, stwierdzając, że wszyscy znają Gwiezdne Wojny. Ta filmowa saga o odwiecznej walce dobra ze złem zyskała rzesze fanów. A bazując na międzygwiezdnych wojnach między wrogimi sobie gatunkami stworzono mnóstwo utworów, nie tylko filmowych. Anihilacja to taka komiksowa odpowiedź na wspomnianą sagę. Rasy istot rozumnych łączą swoje siły i stają do nierównej walki ze -zdawałoby się – niezwyciężonym lordem Annihilusem. Jednak po początkowych porażkach niedobitki walczących przechylają szale zwycięstwa na swoją stronę.

Trzecia część składa się z 4 opowieści, w których mamy okazję poznać praktycznie te same wydarzenia z perspektywy różnych osób. Wśród nich należałoby wymienić Silver Surfera, Star Lorda czy Galactusa. Wszyscy oni walczą z potężnym Annihilusem, którego insektopodobna armia pochodzi ze wszechświata, który graniczy z naszym. Strefa Negatywna – bo taką nazwę nosi ów wszechświat – jest zupełnie odmienna od naszego uniwersum, a co za tym idzie, nawet takie pojęcia jak honor mają tam zupełnie inne znaczenie. Annihilus w swoich działaniach nie cofnie się przed niczym, a cokolwiek stanie mu na drodze, zostaje zniszczone. Jednak na plus trzeba mu oddać jedno: jego wtargnięcie spowodowało, że niektóre walczące ze sobą nacje zawiązały sojusz przeciw wspólnemu wrogowi.

Anihilacja

Muszę się przyznać, że mimo tego, iż jest to trzeci tom serii, całkiem szybko się odnalazłem w zawiłościach fabuły i zacząłem nawet rozpoznawać niektórych bohaterów. Jednak chodzi tylko o ten konkretny komiks, bowiem poza tym nie za bardzo kojarzę postaci. Jak się dowiedziałem, seria ta przedstawia „kosmicznych” bohaterów Marvela, a Błękitna Planeta jest jedynie wspominana.
Pomijając moją ignorancję w temacie kto jest kim i kiedy rozpoczął swoją karierę w Marvelu, przedstawienie bohaterów, ich dylematy, rozpaczliwa nadzieja, że mimo porażek być może uda się zwyciężyć, całkiem mi się podobały.

Jeśli miałbym wymienić, co jeszcze wyjątkowo mi przypadło do gustu w tym tomie, to byłyby to wizje przestrzeni kosmicznej, które są więcej niż doskonałe. Za większość z nich odpowiada jeden artysta – Andrea DiVito. Pozostali rysownicy to między innymi Mike McKone czy Scott Kolins.
Wypadałoby jeszcze wspomnieć, że na końcowych stronach albumu zamieszczono Akta Korpusu Nova. A jest to całkiem interesująca charakterystyka postaci i ras, które przewijają się przez Anihilację. Niektóre z tych informacji mogą się przydać w trakcie lektury, zwłaszcza komuś kto nie za bardzo się orientuje w zawiłościach wydarzeń i powiązań między bohaterami.

Anihilacja

Podsumowując… Anihilacja (tom 3) to całkiem udana podróż w nieskończoną przestrzeń kosmosu. Dobro walczy tu ze złem i raczej możemy się domyślać, kto zwycięży. Jedynie kolejne etapy walki i koszty, jakie poniosą bohaterowie, mogą być zaskakujące. Jeśli kogoś ta historia wciągnęła, to mogę dodać, iż w lutym 2018 roku ukaże się Anihilacja: Podbój. Czekamy więc.

Anihilacja

Komiks w twardej oprawie ukazał się nakładem wydawnictwa Egmont. Tłumaczenia podjął się Tomasz Sidorkiewicz. Cena okładkowa tomu to 89,99 zł.


Autor: eR_


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x