„Deadpool #1” (2022) – Recenzja
Deadpool #1 (2022)
Deadpool wraca
Guess who’s back (back, back), back again (again, again), chciałoby się zanucić. Ale zanucić można to do wszystkich bohaterów Marvela, bo giną, kończą kariery i wracają raz po raz. Teraz znów wraca Deadpool i wraca w całkiem niezłym stylu. Może nic to specjalnego, ale ten nowy zeszyt z jego przygodami czyta się przyjemnie, a akcja i humor wypadają całkiem zgrabnie.
Marvel’s top merc is back in business! We all know Wade Wilson is one of the top mercenary/assassins in the Marvel Universe, even if he is simultaneously the most annoying one…but he’s pushing to make that recognition official as he auditions for the elite group known as the Atelier. Now, he has 48 hours to kill one of the world’s most famous supervillains. Only problem? He’s been kidnapped, and something…strange…is GROWING INSIDE HIM. Things are going to get gross as writer Alyssa Wong (Doctor Aphra, Iron Fist) and artist Martin Coccolo (Banner Of War) take out their pent up aggression on everyone’s pizza-faced, jabber-mouthed, misguided, hate-to-love, love-to-hate fave…Deadpool!
Wade’a nie da się nie lubić. Więc nawet kiedy ma słabsze momenty (a ma ich wiele, jak każdy cykl), zawsze jakoś miło i przyjemnie to wychodzi. Bo śmieszy, bo czarny humor i taka niemalże metafikcyjna stylistyka, bo szybkie tempo, bo lekkość, bo nonszalancja. I takie są przygody zapoczątkowane w tym zeszycie. Owszem, nie wszystkie te składowe są tu wyeksponowane, nie wszystkie nawet tak do końca użyte, ale jak zawsze jest szybko i przyjemnie. Ot do wyłączenia myślenia i spędzenia miło trochę czasu.
Ciężko tu coś więcej powiedzieć, bo jest jak zawsze. Znacie to, więc wiecie czego oczekiwać. A jeśli nie znacie, lepiej rzucić się na głęboką wodę i poznać. A nuż Was trafi? Przyjemnie fabularnie, przyjemnie graficznie, nie znudzi, nie zawiedzie. Nie zachwyci, właściwie nie trafiłem na album Deadpoola, który zwaliłby mnie z nóg, a już z wcześniejszym od niego, choć obracającym się w podobnej estetyce Lobo już tak. Ale zawsze miał być rozrywką i sprawdza się jako taka naprawdę dobrze.
Autor: WKP
