KomiksyTeksty

„Doctor Strange: Fall Sunrise #1” (2022) – Recenzja

Doctor Strange: Fall Sunrise #1 (2022)
Mo(o)re Strange

Tradd Moore to twórca specyficzny. Nie każdego kupuje, jest trudny, jest wymagający, a zacząłem mówić dopiero o samych jego rysunkach. Pewnie mieliście okazję czytać jego Silver Surfera: Czarnego, wyszedł w końcu po polsku całkiem niedawno, więc wiecie o czym mówię. Ale ja te jego grafiki uwielbiam. Byłem za to ciekaw, jak poradzi sobie, jako scenarzysta. I powiem, że fajnie mu omawiane tu Doctor Strange: Fall Sunrise #1 wyszło, chociaż nadal to szata graficzna największe robi wrażenie.


From the mind of Tradd Moore! Doctor Strange awakens alone in a distant world not his own. Lost of purpose and surrounded by danger, the wandering sorcerer must explore this land of blades and mystery to unravel arcane secrets and escape the deadly horrors that lie in wait! From the fantastical mind of creator Tradd Moore (Silver Surfer: Black) comes a Strange story like you’ve never seen!


Dziwne to to i fajne, tak w skrócie można ten zeszyt podsumować. Klasyczna fabułą – fabuła typowa, że aż sztampowa można by rzec – dzięki podejściu Moore’a nabiera jakiejś takiej przyjemnej estetyki. Nie ma tu przynudzania, pędzenia na złamanie karku też nie ma, jest raczej rozsmakowywanie się w wizji i zabawa tym nowo odkrywanym światem.

A grafika? No ilustracje Tradda Moore’a są specyficzne, kreskówkowe i mocno barwne, proste, ale pasujące do opowieści. I dobrze oddające tę magiczno-narkotyczną estetykę całości, jak kosmiczno-narkotyczną oddawały w SS: Czarnym (chyba źle zabrzmiało to skracanie tytułu…). Przyjemna rzecz, po którą sięgnąć warto. Widać wszelkie Moore’y to utalentowane chłopaki są (Alan, Terry, Tony, Steve, a teraz Tradd) i warto sięgać po komiksy z tym nazwiskiem na okładce.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x