KomiksyTeksty

„Kapitan Ameryka: Odrodzenie” – Recenzja

Kapitan Ameryka: Odrodzenie
Witaj w domu, Kapitanie

Run Kapitana Ameryki Eda Brubakera, uważany za jeden z najlepszych w historii tej postaci, trwa. Po dwóch tomach z nowym symbolem Ameryki w roli głównej, pora na powrót Steve’a Rogersa do tej roli. A wszystko to w świetnym albumie, który warto jest poznać nawet jeśli nie znacie poprzednich tomów serii.

Rok temu kapitan Ameryka został zbity. Dzięki machinacjom jego największych wrogów, tuż po jego poddaniu się po wydarzeniach Wojny domowej, życie odebrała mu najbliższa mu osoba. Ale to wydarzenie nie było wcale tym, na co wyglądało. Steve nadal żyje, ale w świecie koszmarów. Bucky, Falcon, Sharon i Natasha podejmują się misji ocalania go, ale może nie być wcale tak łatwo. Co gorsza nie mają pewności, że Kapitan który wróci, będzie tym samym Kapitanem, jakiego znali do tej pory. A co wtedy?

Kapitan Ameryka

Ed Brubaker to scenarzysta, który w historiach superhero nie czuję się najlepiej. Zrobił parę dobrych komiksów np. o X-Menach, chociaż i one często nie wychodziły mu najlepiej, za to niedoskonałej czuje się w mrocznych, ponurych i dojrzałych thrillerach dla starszych odbiorców. Taką opowieścią był jego Zimowy żołnierz, a po nim tej estetyki trzymały się kolejne fabuły Kapitana Ameryki, w których scenarzysta nie raz wywrócił do góry nogami życie głównego bohatera, uśmiercił go, a w końcu teraz przywraca. I chociaż w Marvelu najczęściej powrotu bohaterów są naciągane, tym razem nawet naciągany pomysł zyskuje znakomite wykonanie i nie razi sztucznością.

Poza tym Kapitan Ameryka: Odrodzenie to kawał świetnej opowieści, która ma i klimat, i akcję, i solidne owej akcji zwroty – i świetnie skrojonych bohaterów. Dzięki temu album autentycznie czyta się właściwie jednym tchem. Trudno odłożyć go na półkę przed skończeniem, bo wciąga czytelnika i nawet jeśli nie zaskakuje tak bardzo, jakby mogła, urzeka klimatem, akcją i naprawdę dobrym, poważnym i dojrzałym wykonaniem.

Spora też w tym zasługa znakomitej szaty graficznej. Odpowiedzialny za nią zespół wykonał kawał dobrej, realistycznej i klimatycznej roboty. Ekipa serwuje nam brudne, nastrojowe grafiki uzupełnione o dobry kolor, stonowany, choć bogaty. A do tego tradycyjnie rewelacyjne wydanie dopełnia całości. Jeśli więc jeszcze nie znacie tej słusznie już kultowej serii, koniecznie powinniście nadrobić ten błąd. To nie tylko jedna z najlepszych opowieści o Kapitanie Ameryce, ale też i kawał świetnego dzieła dla dojrzałych miłośników thrillerów. I chociaż ten tom można czytać bez większej znajomości poprzednich, nie warto tego robić i najlepiej od razu zaopatrzyć się w cały świetny cykl.


Autor: WKP


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja Was przekonała do zakupu – opisywaną serię/tom możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Ów autor jest genialny. Często potrafi w postać tknąć ową iskrę. Której tej postaci właśnie brak.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x