„Amazing Spider-Man: Globalna sieć. Wrogie przejęcie” (Tom 1) – Recenzja
Amazing Spider-Man: Globalna sieć. Wrogie przejęcie (Tom 1)
Spidey i Peter w najlepszej formie!
Wraz z nowym rokiem wydawnictwo Egmont zaczyna wypuszczać na polski rynek komiksy Marvela spod szyldu Marvel NOW 2.0. Oznacza to, że wszystko to, co teraz dane będzie czytać polskim fanom Domu Pomysłów (we własnym języku), dzieje się już po wydarzeniach ukazanych podczas eventu Secret Wars, który w pewnej mierze posłużył jako forma rebootu całego uniwersum. Od tej pory mamy jedną, główną Ziemię (616), gdzie trafili w zasadzie wszyscy, którzy Tajne Wojny przeżyli. Nikt się zatem nie zdziwi, że wraz z „nowym startem” kolejną solową serię otrzymać musiał Człowiek-Pająk.
W skład wydania zbiorczego o tytule Amazing Spider-Man: Globalna sieć. Wrogie przejęcie wchodzi pięć zeszytów – The Amazing Spider-Man #1-5 z roku 2015 (wydanych później w formie tomiku oraz The Amazing Spider-Man: Worldwide #1), co daje około 140 stron. Cena okładkowa albumu to 39,99 zł. Czy cena jest faktycznie adekwatna do jakości?
Fabuła (autorstwa Dan Slotta) naprawdę trzyma się tu kupy, prezentując nam pełny potencjał, jaki drzemie nie tylko w Spider-Manie, ale i jego drugiej stronie – Peterze Parkerze. Oczywiście nie będę Wam tu niczego dogłębnie opowiadać. Zamiast tego (jak to ja) wkleję opis z tylnej części komiksu, tak, abyście wiedzieli jedynie o rzeczach, które są niezbędne, bez obaw o spoilery.
Parker Industries podbija kolejne rynki, produkuje sprzęt dla SHIELD i otwiera nowe biura w Szanghaju, Londynie i San Francisco. „Przyjazne sąsiedztwo” Petera Parkera znacznie się powiększyło. Jego wrogowie jednak nie próżnują, a odnowiony i wzmocniony Zodiak ma dalekosiężne plany. Ktoś wykrada serwery z szanghajskiego oddziału Parker Industries. Jeśli uzyska dostęp do zapisanych na nich danych, nie tylko firma Parkera będzie w niebezpieczeństwie. Komu udało się włamać do pilnie strzeżonej siedziby? Czyżby w firmie był kret? Spider-Man musi działać szybko…
Mówiąc prościej (i w ogólnym skrócie) – Nowy Jork to za mało. Peter, a co za tym idzie – Spider-Man – nie są już tacy lokalni. Od teraz można ich nazwać globalnymi. Parker wystartował z własną firmą – Parker Industries – i radzi sobie z jej utrzymaniem naprawdę nieźle. Korporacja rozrasta się z dnia na dzień, otwiera kolejne oddziały (w najróżniejszych zakątkach świata), zatrudnia wielu nowych pracowników, a pieniądze zdają się nie kończyć. Doliczmy do tego sławę i życie w świetle jupiterów. No bajka! Zdaje się też, że chłopak poukładał sobie w końcu życie prywatne. Pajączek także narzekać na cokolwiek w całym tym cyrku nie może, bo zwyczajnie nie ma na co. Heros „okrzyknięty został” maskotką PI, a przy okazji zmodernizował swój strój, dorzucił kilka gadżetów (dorobił się nawet pojazdu) i stał się bardziej rozpoznawalny niż kiedykolwiek wcześniej. Problemem przestała być również kwestia bycia w dwóch miejscach jednocześnie i godzenia prywatności z superbohaterstwem. Od wszystkiego można mieć przecież ludzi.
Czy to w dalszym ciągu Przyjazny Spider-Man z sąsiedztwa? Czy to nadal ten sam Peter, któremu przez lata nie pozwalano dorastać i wiecznie cofano go do etapu nastolatka? Czy może obie wersje tej samej osoby zatraciły w końcu to, co miały w sobie najlepsze? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami. Podobnie jak i tego, co zagraża firmie młodego biznesmena. Nie wszystko zdaje się być tak idealne, jak się wydaje.
Za stronę graficzną Wrogiego Przejęcia odpowiada Giuseppe Camuncoli, włoski artysta, który przy postaci Spider-Mana pracuje od dawna. Moim zdaniem to właśnie on naprawdę potrafi swoimi ilustracjami w pełni wydobyć potencjał, jaki drzemie w tym herosie. Po prostu zna go na wylot. Nie inaczej jest i tu. Jest kolorowo, a wręcz kreskówkowo, ale nie jest przez to dziecinnie. Ilość szczegółów przyprawia o zawrót głowy. Szczególnie gdy zerkniemy na nawał przeróżnych postaci (Black Cat, Silk, Human Torch czy Mockingbird) i sposób ich ukazywania. Camuncoli sprawia, że każda kolejna strona to raj dla oczu. Każdy błysk światła, wiązka energii, każda scena akcji, każda emocja wymalowana na twarzach bohaterów. To wszystko wygląda tak ładnie, że nie sposób oderwać się od lektury. Warto też dodać, że okładkę omawianego tu komiksu stworzył legendarny Alex Ross.
Polskie wydanie Wrogiego Przejęcia nie zaskakuje absolutnie niczym. Egmont po raz kolejny postawił na formę, która działa od lat. Twardsza, tekturowa (kolorowa) obwoluta na zewnątrz i śliski kredowy papier wewnątrz. Na końcu mamy zaś mini-galerię z okładkami wariantowymi do poszczególnych zeszytów cyklu The Amazing S-M (2015). Tłumaczeniem z języka angielskiego zajął pan Bartosz Czartoryski, który wykonał kawał dobrej roboty.
Amazing Spider-Man: Globalna sieć. Wrogie przejęcie to totalnie nowy początek dla Człowieka-Pająka. Wreszcie dorósł i doszedł do czegoś. Wreszcie się usamodzielnił. Wreszcie można go nazwać mężczyzną, a nie chłopcem. Wreszcie postawiono na coś, czego obawiano się zrobić przez lata! To przede wszystkim dowód, że nie zawsze to, co już sprawdzone i znane od dawna, jest tym najlepszym rozwiązaniem. Czasami warto zaryzykować i spróbować czegoś nowego. Tak jak tu.
Autor: SQ
Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja was przekonała do zakupu, to serię/tom możecie nabyć tutaj.