„Avengers: Infinity War” (DVD) – Recenzja

Rzut oka na wydanie DVD filmu Avengers: Infinity War / Avengers: Wojna Bez Granic

Bazując – mniej już bardziej – na komiksach Marvela wyprodukowano już wiele znakomitych filmów, weźmy choćby przygody Kapitana Ameryki, Thora, całą serię X-Menów, filmy o Spider-Manie (poza Homecomingiem, który zawiódł moje oczekiwania) czy Strażników Galaktyki (w tym wypadku mam na myśli część drugą, bo jedynka też mnie nie kupiła). Nie sądziłem więc, że będzie mi dane jeszcze obejrzeć coś, co okaże się lepsze od nich. I z taką właśnie myślą szedłem do kina na seans Avengers: Wojna Bez Granic (ang. Avengers: Infinity War).

W końcu pierwsze dwie części były tylko przeciętnymi kinowymi widowiskami, które nie miały do zaoferowania praktycznie nic poza gwiazdorską obsadą i efektami. Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy film okazał się naprawdę znakomity, najlepszy z dotychczasowych obrazów wchodzących w skład Marvel Cinematic Universe. Nie obyło się bez drobnych potknięć, ale zrekompensowało to znakomite 3D i widowiskowość całości. Zasiadając do seansu wersji na DVD miałem więc obawy, czy wrażenia będą równie intensywnie, co na kinowym ekranie. Na szczęście film nie zawodzi także w dwuwymiarowej wersji.

Wojna Bez Granic

Fabuła obrazu jest dość prosta. Oto z kosmosu nadciąga zagrożenie w postaci Thanosa, potężnego wroga, który stara się zdobyć Kamienie Nieskończoności. Te, gdy zbierze je razem, dadzą mu nieograniczoną moc. Los chce, że część z nich znajduje się w rękach ziemskich bohaterów. Od teraz wszyscy najwięksi herosi – Strażnicy Galaktyki, Thor, Spider-Man, Kapitan Ameryka, Hulk, Iron-Man, Doktor Strange, Czarna Pantera i wielu innych – będą musieli połączyć siły, by stawić czoła Thanosowi i jego ludziom. Tak zacznie się Wojna Bez Granic. Wojna, która rozgrywać się będzie w rożnych częściach kosmosu i która pochłonie życie wielu ziemskich superbohaterów. Po tych wydarzeniach wszechświat Marvela nie będzie już taki sam!

Ten film być może i czasem sprawia wrażenie, jakby było w nim zbyt wiele wątków. Być może czasem wkrada się w niego chaos – piszę „być może”, bo to akurat kwestia indywidualnych odczuć – ale rozrywka, jaką serwuje widzom, dosłownie wgniata w fotel. I nie ważne, czy Wojnę Bez Granic oglądacie na wielkim ekranie i w okularach 3D (choć wtedy głębia i wielopoziomowość efektów robią swoje), czy we własnym pokoju, przed niedużym telewizorem – wrażenie, jakie robi całość, jest wielkie. Akcja pędzi tu na złamanie karku, efekty specjalną gonią za efektami, plejada największych hollywoodzkich gwiazd przewija się przez ekran, a wątki z niemal wszystkich filmów MCU zbiegają się tutaj w jedno. Jednocześnie film staje się zapowiedzią nowych obrazów i występu kolejnej postaci w ramach uniwersum. Nie będę jednak zdradzał, o kogo chodzi.

Fabularnie całość jest ciekawa i dynamiczna. Nie ma tu miejsca na nudę. Nadmiar wątków i postaci nie rzuca się w oczy. Raczej działa on na korzyść obrazu. Wykonanie zaś jak najbardziej urzeka. Aktorzy grają znakomicie, dla wielu role bohaterów Marvela stanowią ich życiowe dokonania (Iron Man czy Thor). Świetne są też zdjęcia, muzyka nie zawodzi, a przy okazji twórcom udała się rzecz niemal niemożliwa. A mianowicie udało im się połączyć różne charaktery z różnych obrazów, od stricte komediowych i prześmiewczych przygód Strażników Galaktyki, przez powagę i patos Kapitana Ameryki, po lekką, młodzieżową historię akcji w stylu Spider-Mana. I wszystko to doskonale ze sobą współgra, trzymając od początku do końca jeden, znakomity poziom.

Avengers Infinity War

Jeśli jeszcze zatem nie widzieliście Wojny bez granic, koniecznie nadróbcie ten błąd. To świetny film, doskonale kontynuujący akację dotychczasowych kinowych przygód bohaterów Marvela i po prostu znakomite dzieło samo w sobie. Przy budżecie 316-400 mln dolarów, co plasuje go w pierwszej trójce najdroższych filmów w dziejach, zarobił  $2,046,414,663, co w chili obecnej daje mu 4. miejsce najlepiej zarabiających obrazów – i na pewno nie jest to ostateczny bilans. Już te liczby robią duże wrażenie, jeszcze większe jednak robi on sam. Dlatego polecam gorąco i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.


Autor: WKP


Galapagos

Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Galapagos Films. Jeśli recenzja was przekonała do zakupu, to film możecie nabyć tutaj (DVD)tutaj (BR), tutaj (BR 3D) lub tutaj (BR Steelbook).

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x