„Empyre #0: Avengers” (2020) – Recenzja

Empyre #0: Avengers (2020)
Empyre… Strikes Back

Korona-wirus zmienił świat, przesunął także wiele premier na które czekali tak miłośnicy filmu, jak i komiksu. Na szczęście odmrażanie gospodarek na całym świecie, a także popkultury trwa i Marvel zaczyna wypuszczać coraz więcej nowych komiksów. Wśród tego tygodniowych (24.06.2020) nowości zaś zaserwował nam zeszyt Empyre #0: Avengers. I chociaż wydaje się, że wydawnictwo po raz kolejny nie ma pomysłu na nowy event, ten konkretny zapowiada się naprawdę przyzwoicie.

Tony Stark wakes from strange dreams – as old allies make a distress call to the Avengers. In the new Green Area of the Moon, the Cotati are waiting with news of a terrible enemy that could wipe out both them and humanity itself. The Celestial Messiah has returned… but are the Avengers ready to hear his message?

Mesjasz Celestian powraca i może wymazać znane nam życie nie tylko na Ziemi. Tak w skrócie przedstawia się linia fabularna tego zeszytu. Zeszytu, który jest ledwie wprowadzeniem, ale ciekawym i udanym. Mało odkrywczym, ten event będzie, jak wiele innych i jak one pewnie prawie nic nie zmieni, a nawet jeśli, to nie na długo. Nie zmienia to jednak faktu, że Empyre #0: Avengers czyta się dobrze i z  ochotą na więcej.

Czy zasługa w tym faktu, że po niedosycie marvelowskiego superhero w końcu pojawił się jakiś nowy tytuł? Nie, bo przez ten czas czytałem sporo komiksów, głównie tych ukazujących się obecnie w Polsce. Empyre #0: Avengers to po prostu dobry komiks, wprowadzający w event i budujący niezły klimat całego wydarzenia. Dobrze zilustrowany, nie stanowi nic ponad typowe komiksy z jego kategorii, ale nie zmienia to faktu, że jest udany i warto po niego sięgnąć.

Autor: WKP