„Hulk vs. Thor: Banner of War Alpha #1” (2022) – Recenzja
Hulk vs. Thor: Banner of War Alpha #1 (2022)
Piorun kontra zieleń
Donny Cates to taki scenarzysta, który ima się wszystkiego, wszystkiego próbuje i… zadziwiająca większość tego wychodzi mu bardzo dobrze. Omawiany tu komiks Hulk vs. Thor: Banner of War Alpha #1 na pierwszy rzut oka wydawał się balansować gdzieś na granicy odcinania kuponików i przeszarżowania z pomysłami, a jednak okazał się przyjemną rozrywką, którą fanom postaci mogę polecić z czystym sumieniem.
Hulk and Thor have both undergone massive changes recently, but one thing remains constant — their heated rivalry! When mysterious circumstances bring them into conflict once more, will the God of Thunder be able to triumph against a Bruce Banner who can now control his rage? Celebrating the 60th Anniversary of both characters, this epic five-part crossover between the THOR and HULK series starts here in this oversized Alpha issue, brought to you by creators Donny Cates and Martin Coccolo! Key mysteries from both series will be revealed, as well as shocking consequences for the future of both characters! (Continued in May’s THOR #25 and HULK #7!)
Cates to człowiek orkierstra, co tu dużo mówić. Do czołówki ambitnych autorów nigdy nie wejdzie, nie zyska statusu Millera, Millara, Moore’a, Gaimana czy Ennisa, a jednak na pewno fani go zapamiętają. Bo jest różnorodny, bo czegokolwiek się nie ima, dobrze mu to wychodzi. Bo rozrywka, jaką zawsze oferuje, a przecież na rozrywce się skupia, trzyma poziom i satysfakcjonuje. Jego komiksy rzadko niosą ze sobą coś więcej, ale i bez tego się bronią.
I broni się też ten zeszyt. Czym? Nonszalancją, lekkością, szybką, dobrze podaną akcją i dużą dozą uroku. Czyta się to znakomicie, bez chwili nudy i chociaż pomysły są do cna wyeksploatowane, jemu udaje się ukazać je w atrakcyjny sposób. Co idąc w parze z dobrymi rysunkami, przekłada się na udaną, wartą poznania rzecz. Rozprawiać nad tym wszystkim nie ma co, dalszy ciąg wydarzeń dostaniemy w seriach poświęconych biorącym tu udział bohaterom, czas więc pokaże, co z tego wyjdzie, ale na tym etapie jestem zadowolony i polecam zeszyt Waszej uwadze.
Autor: WKP
Ideałem do którego powinni dążyć scenarzyści komiksowi jest Stan Lee. Mówi się, że jest legendą. I tak właściwie jest. Gdy czyta się jego komiksy wiadomo, że ich poziom będzie bardzo wysoki. Ten autor powyższy też się wzoruje na Stanie Lee. Bo Hulka czy Thora wymyślił właśnie nie kto inny tylko Stan Lee.