„She-Hulk: Attorney at Law” – Daredevil sprostał oczekiwaniom fanów MCU?
W dzisiejszym, 8. odcinku „She-Hulk: Attorney at Law” mieliśmy niezwykłą przyjemność oglądać ponownie postać Daredevila.
8. odcinek She-Hulk: Attorney at Law to zdecydowanie, może poza 1, według mnie najlepszy odcinek serialu. Nie chodzi tylko o samą postać Matta Murdocka, chociaż prawdę mówiąc wokół tego kręcił się ten epizod. Mieliśmy tutaj kilka naprawdę dobrych nawiązań do starego, dobrego, Netflixowego Daredevila. Chociaż ten z MCU bardziej mi odpowiada. Cała postać jest napisania świetnie. Mamy trochę humoru jednak Murdock nie zatracił swoich najlepszych cech. Jednak większość z nich zobaczymy dopiero w serialu Daredevil: Born Again.
Na pewno pod lupę warto wziąć scenę walki w budynku. Światła, wrogowie i on – diabeł z Hell’s Kitchen. Wszystko z świetną dozą typowej dla tej postaci brutalnością. Na pewno, może poza słowami „Jestem Daredevil” najlepsza scena w 8. odcinku.
W dzisiejszym odcinku She-Hulk: Attorney at Law mieliśmy także nawiązanie do porozumienia z Sokovii. Dowiadujemy się, co się z nim stało. Kiedy Matt Murdock podszkala wiedzę Jennifer Walters w sądzie, zwraca uwagę: „Mogę przypomnieć, że porozumienia z Sokovii zostały uchylone”. Jak widać ludzie uświadomili sobie, że potrzebowali superbohaterów, którzy mogli pomóc bez obawy, że zostaną aresztowani. Ułatwia to również opowiadanie historii – i tajne tożsamości. Końcówka odcinka nie przygotowuje nas jakoś szczególnie na finał, jednak słowa Jennifer Walters o postaci Red-Hulka zdecydowania rozbudzają wyobraźnie.
Na sam koniec mieliśmy jeszcze scenę, która dała nam dowód, że Matt i Jen dali się ponieść „romantycznej” atmosferze. Ciekawe czy to jednorazowa przygoda czy możemy liczyć, że te dwie postacie się jeszcze na siebie natknął? Może w serialu Dardevil: Born Again zobaczymy She-Hulk? Trochę humoru, trochę powagi. Ogólnie odcinek bardzo na plus i na pewno jeszcze do niego wrócę.
Źródło: Twitter