KomiksyTeksty

„AXIS: Carnage” (2014) – Recenzja

AXIS: Carnage

Jeśli interesujecie się losami Spider-Mana lub też obiło Wam się o uszy, że taka postać istnieje, to na pewno znacie jednego z jego najsławniejszych wrogów. Chodzi tu oczywiście o pozaziemskiego symbionta Venoma oraz o jego „synalka”, który znany jest jago Carnage. Ten ostatni postanowił sobie poszukać gospodarza i ostatecznie został nim Cletus Kasady. Czerwony kombinezon po połączeniu z Cletusem stał się żądnym krwi, wyprutym z jakichkolwiek uczuć psychopatą, który miał na swoim koncie tysiące zabójstw. W końcu, podobnie jak Venom, chciał zabić Spider-Mana. Jednak zastanówmy się nad jedna rzeczą. Co by było gdyby Carnage okazał się być dobry? Jak mógłby pomóc światu? Na taki pomysł wpadł Rick Spears, przedstawiając nam ciekawą spekulację na temat „dobrej” strony Carnage’a. Ale zacznijmy od początku.

Carnage

Klon Red Skulla ukradł mózg nieżyjącego już Profesora Xaviera, w wyniku czego przemienił się w Red Onslaughta. Kiedy Scarlet Witch i Dr Stange chcieli go pokonać, niechcący swoimi mocami doprowadzili do kataklizmu, który ogarnął całą kulę ziemską. Wszystko zaczęło się zmieniać, złoczyńcy stali się bohaterami, a herosi podążyli ścieżką zła.

Oczywiście Cletus Kasady aka Carnage stał się swego rodzaju obrońcą uciśnionych (przynajmniej w jego mniemaniu). Niestety, jak to na Carnage’a przystało, nawet w czasie próby ratunku dopuszczał się zbrodni, brutalnie zabijał agresorów i osoby, które chciał uratować. Taki jest już Kasady. To osobnik nie będący w stanie pojąć, na czym polega bohaterstwo i nie rozumiejący, dlaczego ludzie wciąż się go boją. Nagle na horyzoncie pojawił się superzłoczyńca, którego Carnage chciał pokonać, ale plany pokrzyżowała mu policja, która nadal uważała go za wroga. Jeśli chcecie poczytać o przewrotnych losach Cletusa, musicie sięgnąć po AXIS, który zagwarantuje Wam duża dawkę czarnego humoru i ironii.

Carnage

Jak już wcześniej wspomniałam, za fabułę trzyzeszytowej miniserii odpowiada Rick Spears. Przedstawia nam on prześmiewczą historię ex-spsychopaty, który stara się być bohaterem. W pewnym momencie robi nam się żal Carnage’a, bo jako heros jest on totalnym nieudacznikiem. Pomysł, jak i prowadzenie akcji, czy też pojedyncze wydarzenia są bardzo ciekawe i świeże, ale autor nie pozbył się brutalności i rozlewania krwi po całym panelu komiksu, za co jestem mu bardzo wdzięczna. To nam uświadamia, że faktycznie wciąż mówimy o Carnage’u.

Jeśli chodzi o kreskę w wykonaniu Germana Perlaty, jest ona bardzo dynamiczna, co pięknie łączy się z dużą ilością akcji w komiksie. Nie powinnam też zapominać o kolorach Rina Bereda, które są w zestawieniu kontrastywnym, co też potęguje dynamizm akcji.

Carnage

Komiks z całego serca polecam fanom Carnage’a i Spider-Mana, bo to świetny kawałek materiału do poczytania, który nie raz doprowadzi Was do łez ze śmiechu. Osobiście uwielbiam, gdy Carnage robi z siebie karykaturę Spider-Mana, nazywając się „Your friendly nieghbourhood Carnage-Man”. Miniserię tę polecam także osobom, które są ciekawe, jak nasz komiksowy psychopata wypada po „przemianie”.


Autorka: Lynn

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x