SerialeTeksty

„Daredevil: Born Again” [Sezon 1] (2025) – Recenzja

Daredevil: Born Again [Sezon 1] (2025)

Daredevil: Born Again (pl. Daredevil: Odrodzenie), to taki serial, którego bałem się, i który mnie intrygował zarazem. Bałem się, bo… no wiadomo, co i jak Marvel filmowo i serialowo robi w ostatnich latach. A intrygował, bo wiadomo, DD lubię, to raz, dwa – tytuł odnoszący się do historii Franka Millera i zarazem jednego z najlepszych komiksów w dziejach dobrze mi się kojarzył. Oczywiście jednocześnie wiedziałem, że na przeniesienie fabuły Millera nie ma szans, Marvel tak odważny nie jest, a i mam wrażenie, że nie ma już tak dobrego gustu – albo obawia się, że współczesny odbiorca jednak nie doceni bardziej złożonej psychologicznie opowieści. Tak czy inaczej nie pomyliłem się, fabuły komiksowego Born Again tutaj nie mamy – choć pewne inspiracje Millerem są – ale serial (czy może raczej sezon) jest mimo wszystko dobry. Co prawda to tylko akcyjniak, ale w naprawdę przyjemnym stylu.

Ten serial to naprawdę fajna rozrywka. Celuje co prawda przede wszystkim w czytelników zaznajomionych ze współczesnymi komiksami (ci, którzy czytając polskie wydania z cyklu Marvel Fresh sami się o tym przekonają), ale jednocześnie coś tam do klasyki się odnosi. Zresztą na tej klasyce Marvel będzie chciał teraz nieco ugrać, bo komiksową historię wznowił – także w tanim wydaniu. Co ma swoje plusy, bo czytelnicy jakimś cudem jej nieznający będą mogli naprawić ten błąd. Ale ja o serialu miałem.

Żeby nie iść za bardzo w spoilery, rzecz to przede wszystkim dynamiczna historia, pełna zwrotów akcji i fajnych pomysłów. Jest tu parę naprawdę mocniejszych momentów, kilka fajnych gościnnych występów, ale i bardzo udany jest tu klimat. Jest tu akcja, jest superhero, są prawnicze momenty i jest rasowy kryminał. Dobrze to zagrane, fajnie wyreżyserowane, gwarantuje naprawdę dobrą rozrywkę. Ta rozrywka mogłaby być lepsza, gdyby wziąć więcej z Millera, a mniej z współczesnych opowieści, ale co tam, jest na tyle dobrze, że nie chce mi się narzekać.

No i jest na tyle dobrze, że będę czekał na drugi sezon. Bo ma być. I fajnie. Jeśli utrzyma poziom, będzie na co popatrzeć. A kto wie, może i twórcy spełnią nieco pokładanych przez takich dziadersów jak ja oczekiwań i jednak więcej wejdą w klasykę? Mają tam w końcu tyle materiału, który naprawdę świetnie sprawdziłby się na ekranie, że aż szkoda to wszystko pomijać i nie skorzystać.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Łukasz

Absolutnie, CAŁKOWIECIE, ZDECYDOWANIE NIE zgadzam się z powyższą opinią! Serial jest nudny, przegadany, a nawiązania do komiksów z bardziej nowszych czasów niż era Millera (nawet nie czuję, kiedy rymuję:)) są zaledwie powierzchowne (żeby nie powiedzieć: „naskórkowe”). Również nie wchodząc w spoilery napiszę tylko, że cameo (camea?) postaci z różnych serii komiksów to tylko puszczanie oka dla „nerdów” – gdy ich wątek się skończy (1-2 odcinki i finito), to mimo że bohaterowie wspomną o tym może z raz, to brniemy dalej w nic nie znaczącą i coraz bardziej zamulającą fabułę. Natomiast te motywy, które się pojawiają (np. pewna osoba, w której… Czytaj więcej »

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x