„Devil’s Reign: Superior Four #1” (2022) – Recenzja
Devil’s Reign: Superior Four #1 (2022)
Not a superior comicbook
Devil’s Reign: Superior Four #1 to kolejny komiks, który pokazuje, jak twórcom Marvela udało się zaprzepaścić to, co przez lata z Doc Ockiem robił Dan Slott. Przy okazji to także po prostu jeszcze jedna nieszczególna opowieść, która niczym się nie wyróżnia ani tym bardziej nie zaskakuje. A po lekturze ciężko właściwie powiedzieć, jakie były jej plusy.
THE FANTASTIC ARE NO MORE. LONG LIVE…THE SUPERIOR FOUR. Otto Octavius has acquired a taste for the infinite. Empowered by Wilson Fisk, Doctor Octopus faces a tantalizing, unprecedented opportunity to scour the Multiverse, amassing an army of…himself. An army to march on our reality, proving Otto’s supremacy – and it all begins with his SUPERIOR FOUR.
Devil’s Reign: Superior Four to kolejny z listy komiksów, które miały potencjał, ale nikomu wykorzystać się go nie chciało. Problem w tym, że nawet tego potencjału wykorzystywać nie było po co, bo przez lata mieliśmy tak dużo podobnych historii, że każdemu się znudziły. Powstał więc, bo powstał, bo potrzebny był dodatek do głównej opowieści Devil’s Reign, ale niewiele z tego wynikło.
Przez lata Dan Slott odmieniał postać Doc Ocka, udało mu się to dość skutecznie, choć scenarzysta z niego raczej mierny. Rzecz w tym, że taki stan rzeczy nie mógł trwać i tyle i w końcu postać zmuszona była wrócić w ten czy inny sposób do swojej dawnej… hmm… formy. I tutaj dostajemy dobry przykład tego, jak twórcy skupiają się na odtwarzaniu starego, gorszego wizerunku Otto, zostawiając daleko za sobą wszystko, co w postaci było ciekawe.
Oczywiście jest tu jakaś akcja, ale i ona wypada blado, jest tempo, ale o dziwo nie czuje się tu dynamiki, a rysunki… Cóż, powiedzmy sobie szczerze, jedynie co graficznie dobre jest w tym zeszycie, to jego okładka. Środek jest zbyt kreskówkowy, zbyt kolorowy, jakby to była historia dla dzieci w wieku siedmiu, ośmiu lat, a nie komiks dla nastolatków.
Efekt finalny jest taki, że przez cały czas czuje się zawód. Zawód z podejścia do postaci, zawód z akcji i zawód z wykonania. Powiedziałbym, że to zeszyt stricte dla fanów, ale sam jestem fanem Pająk i postaci z jego uniwersum, a po prostu męczyłem się czytając go.
Autor: WKP
Super komiks. Ciekawe kiedy wydadzą go wydawnictwa w Polsce.