Gunn nie wróci do Disneya, choć jego scenariusz „GotG Vol. 3” zostaje
Około tygodnia temu informowaliśmy Was, że scenariusz Jamesa Gunna do Guardians of the Galaxy Vol. 3 może jednak zostać użyty. Dziś mamy dla Was ciąg dalszy tej historii.
W ten wtorek (14.08.2018) odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył James Gunn oraz „zarząd” (w tym Alan Horn) Disneya. Według najnowszych doniesień portalu Variety, pomimo ogromnego wsparcia ze strony kolegów i sporej części popkulturowego społeczeństwa, reżyser odpowiedzialny za obie części serii Guardians of the Galaxy nie zostanie przywrócony do pracy dla Marvel Studios. Myszka Mickey mocno trzyma się swojej decyzji i koniec końców nie ustąpiła. W tym wszystkim zaznaczono jednak, że oryginalny scenariusz Gunna do trzeciej części Strażników Galaktyki ma zostać użyty. Pokrywa się to z wcześniejszymi doniesieniami na ten temat, które właśnie mniej więcej tydzień temu ukazały się na THR.
Taka decyzja ma sens, gdyż prace nad filmem mają rozpocząć się wraz z początkiem roku 2019, a nowy reżyser wciąż nie został jeszcze wybrany. Gdyby zdecydowano się na porzucenie scenariusza Jamesa, spowodowałoby to sporą obsuwę w etapie produkcyjnym, a także wszystkim tym, co następuje po nim. Dzięki skorzystaniu z historii napisanej przez Gunna zachowane zostanie też tzw. „continuity”, czyli coś, co można określić jako „logiczny i spójny ciąg wydarzeń” względem tego, co widzieliśmy w poprzednich odsłonach przygód Strażników. W dodatku powinno to także wpłynąć na samą obsadę. Chodzi tu wypowiedź Dave’a Bautisty na temat jego odejścia od marki, jeśli scenariusz Jamesa Gunna nie zostałby wykorzystany. Ta pojawiła się w sieci parę dni temu.
Warto też przypomnieć, że jakiś czas temu filmowi Guardiansi (w składzie: Chris Pratt, Zoe Saldana, Bradley Cooper, Dave Bautistia, Pom Klementieff, Vin Diesel, Karen Gillan i Michael Rooker) napisali list otwarty do Disneya w obronie ich reżysera. Jak widać, nie przyniósł on zamierzonego rezultatu. Teraz zostaje już jedynie czekać na wybór kolejnego kandydata na stołek reżyserski. Spora część fanów chciałaby, aby był to Taika Waititi – człowiek stojący za filmem Thor: Ragnarok (i jego sukcesem).