„Heroes Return #1” (2021) – Recenzja
Heroes Return #1 (2021)
Bohaterowie się odrodzili, teraz muszą powrócić
Co prawda event Heroes Reborn dobiegł już końca tydzień temu, jednak sama opowieść jeszcze nie została zakończona. Najnowszy zeszyt zatytułowany Heroes Return to całkiem udany, kolejny, rozdział tej stosunkowo niewielkiej, jak na duże wydarzenie sagi. Chociaż wypadłby lepiej, gdyby zaserwować w nim inną szatę graficzną.
An epic, oversize slugfest between the Squadron Supreme and an otherworldly group of Avengers for the final fate of the whacked-out world of HEROES REBORN.
Heroes Reborn to kolejny event, który był niczym więcej, jak powtórką z dawnego eventu o tej nazwie. Całkiem niezłą i sentymentalną, ale jednak powtórką. Heroes Return to kontynuacja tego trendu, bo już tytułem znów odnosi się do wydarzenia Heroes Rebron: The Return znanego w Polsce, jako Powrót bohaterów. I kontynuuje też jakość, do jakiej przyzwyczaiła nas historia Aarona.
Nie jest to jakość szczególnie wysoka, ale komiks czyta się dobrze, bez nudy, choć i bez zaskoczeń. To właściwie porcja akcji i niewiele poza tym. Szkoda tylko, żre narysowany z zbyt kreskówkowy sposób, przez co gubi się wszelka powaga, jaka miała okazję zaistnieć na stronach. Tak czy inaczej jednak mamy tu niezły komiks dla fanów. Szczególnie tych, którzy pamiętają wspomniane już wydarzenia z lat 90. XX wieku.
Autor: WKP
Te osoby, które czytały komiksy także w latach 90tych wcale nie są ani babciami ani dziadkami. Są dużo bardziej witalni niż pokolenie Tamaguchi.