„Legion #1” (2018) – Recenzja
Legion #1 (2018)
Trauma – Part 1
Klasyczna, dorosła wersja Jean Grey nie jest jedyną postacią, która powróciła do życia w ramach komiksowej inicjatywy Legacy. Drugą z nich jest David Haller, którego mogliśmy poznać bliżej dzięki serialowi Legion wyprodukowanemu przez stację FX i który już w kwietniu wróci na ekrany telewizorów z drugim sezonem.
Pierwszy zeszyt nowej mini-serii zatytułowanej Legion wskazuje na to, iż jest to świeża historia, która nie wymaga zbytniej znajomości wcześniejszych komiksowych wydarzeń związanych z Davidem, jednak warto wspomnieć chociaż pokrótce, kim ta postać jest.
David Haller to mutant na poziomie omega, jeden z najpotężniejszych na świecie. Jest on synem Gabrielle Haller i Charlesa Xaviera. Podobnie jak w przypadku większości nosicieli genu X, mutacja Davida ujawniła się w wyniku traumatycznej sytuacji, którą był zamach terrorystyczny, po udziale w którym umysł chłopaka roztrzaskał się i każda z jego osobowości zaczęła kontrolować inny aspekt jego mocy. Rywalizacja pomiędzy osobowościami powodowała, że David był niestabilny psychicznie, a co za tym idzie, bardzo niebezpieczny. Dlatego też poprzednia seria z nim w roli głównej zakończyła się decyzją Legiona o usunięciu siebie z rzeczywistości.
Teraz jednak, David powraca w swojej własnej mini-serii. Rozpoczyna się ona w momencie, gdy Haller niespodziewanie pojawia się gdzieś w Pensylwanii i w wyniku walki z nieznanym tworem, nazwanym później Lord Trauma, który zaburza balans mocy jego osobowości, traci przytomność. Przy drodze odnajduje go para amiszów, która wzywa pomoc. Podczas badań, Trauma atakuje także lekarzy i pielęgniarki, wyciągając najgorsze wspomnienia z ich przeszłości. Po incydencie w szpitalu, Legion rozpoczyna podróż w poszukiwaniu doktor Hannah Jones – znanej psychoterapeutki, która, jego zdaniem, może mu pomóc.
Zeszyt ten jest zatem typowym wprowadzeniem do historii, zawierającym przedstawienie głównego złoczyńcy i zapowiedź nadchodzącego team-upu Davida i pani psycholog. Czy jest on jednak na tyle ciekawy, by zachęcić do przeczytania dalszej części serii? Dla mnie zdecydowanie tak.
Przede wszystkim, jest to świeży start, który może pomóc zapoznać się z postacią Legiona osobom, które do tej pory znały go tylko z serialu. Już pierwszy zeszyt w bardzo dobry i interesujący sposób przedstawia schemat funkcjonowania umysłu Davida i jego walkę ze znajdującymi się w głowie głosami. Ponadto, osoby, które miały okazję czytać serię X-Men: Legacy vol. 2 z Legionem w roli głównej, pamiętają zapewne jego uroczą relację z niewidomą mutantką Blindfold, która pokazała, że jest on postacią bardzo ciekawie wypadającą w duecie. Nadchodząca współpraca z doktor Jones może być równie intrygująca.
Od strony artystycznej komiks nie jest wyjątkowy. Rysunki Wilfredo Torresa są estetyczne i nie przeszkadzają w czytaniu, ale też zbytnio niczym się nie wyróżniają. To, co jest dla mnie istotne, to fakt, że chociaż nadchodzi drugi sezon serialu, a twórcy z pewnością chcą przyciągnąć fanów Legiona znanego z ekranów, nie starano się tu upodabniać go do Dana Stevensa, lecz zachowano jego oryginalny, komiksowy wizerunek i przede wszystkim – jego charakterystyczną wielką czuprynę.
Seria zapowiada się wyjątkowo obiecująco, więc z niecierpliwością czekam na kolejne zeszyty i Was również zachęcam do zapoznania się z tą niesamowitą postacią. Liczę na to, że twórcy przedstawią nam intrygującą historię i kolejną porcję pięknych legionowych okładek, w których zakochałam się przy okazji czytania serii X-Men: Legacy Simona Spurriera.
Autorka: Dee Dee