„Marvel’s Voices: Legacy #1” (2022) – Recenzja
Marvel’s Voices: Legacy #1 (2022)
Czarny głos Marvela
Marvel wraca z kolejnym komiksem z serii Marvel’s Voices (zaangażowanym można rzec społecznie). Można rzec, bo założenia to jedno, a efekt finalny to już zupełnie inna kwestia. Projekt ten miał pewne ambicje, a jednak zostały one jedynie w sferze zamiarów, bo treść jest niestety zbyt prosta, by mogła nieść ze sobą coś naprawdę głębszego.
WE’VE DONE IT AGAIN! ANOTHER STAR-PACKED VOICES SPECIAL GRACES THE STANDS FOR BLACK HISTORY MONTH! Stormbreaker Natacha Bustos makes her writing debut with a gorgeous tale of Wakanda! Superstar novelist Victor LaValle writes Moon Girl like you’ve never seen her before! Jessica Jones and Cloak & Dagger TV writer J. Holtham explores the legacy of Sam Wilson, Captain America! Amazing Spider-Man scribe Cody Ziglar visits Marvel’s black heroes through the ages in a celebration highlighting Luke Cage’s 50th Anniversary! And there’s so much more to come, including an incredible lineup of new and established artists. Marvel’s Voices is the program for every fan – don’t let this one pass you by!
Marvel ma wiele inicjatyw, idących z duchem czasu, by nie powiedzieć mody. Czasem jednak można wśród nich znaleźć te, które mają zadatki na coś więcej. Tak było i w tym przypadku. Rzecz w tym, że większość podobnych tworów najczęściej nic więcej z sobą nie niesie, mając nadzieję, że sprzeda się, bo dany temat jest akurat na topie. I trudno nie odnieść wrażenia, że taki sam jest ten komiks.
Sięgając po ten zeszyt jednego możecie być pewni – czeka tu na Was wiele gwiazd wydawnictwa, zarówno na polu artystycznym, jak i w samych opowieściach. Problem w tym, że niewiele mają oni do powiedzenia i zeszyt szybko zaczyna sprawiać wrażenie kinowego hitu, który miał nas przyciągnąć słynnymi nazwiskami, a potem okazuje się, że nie oferuje nic ponad. Owszem, są tu lepsze momenty, że tak to ujmę, zdarzają się przebłyski inwencji, ale całość tonie w bylejakości.
A mogło być ciekawie, mogło być z głębią i ambicjami. Mogło być też oryginalnie. Nie wyszło. Zostały niezłe momenty i przyjemna szata graficzna. Owszem, jeśli temat Was ciekawi, możecie dać temu komiksowi szansę, nie jest zły, ale mając takie pole do popisu i tyle szans na powiedzenie czegoś więcej, zawodzi.
Autor: WKP