„Phoenix Song: Echo #1” (2021) – Recenzja
Phoenix Song: Echo #1 (2021)
Phoenix (Not End) Song
Był już komiks Phoenix Endsong, pora więc zacząć nową pieśń. I to nową na kilku poziomach. A wszystko to w całkiem niezłym zeszycie, który jako opowieść o kosmicznej ognistej mocy sprawdza się lepiej niż znany po polsku album Phoenix Zmartwychwstanie. Pora zatem na Phoenix Song: Echo #1.
STRAIGHT OUT OF HER TRANSFORMATION IN AVENGERS, ECHO GETS AN EXHILARATING SOLO SERIES FROM BESTSELLER REBECCA ROANHORSE! Against all odds, one of the most powerful entities in the Marvel Universe chose Maya Lopez, a deaf street fighter, as its new avatar. And the burning question on everyone’s minds is: WHY?! But Echo is the last person to answer. Still learning her new cosmic abilities — and struggling with the Phoenix’s overwhelming personality — Echo strikes out to return to her roots. But the reservation has even fewer answers. And where power goes, evil follows. Someone wants Echo to fail — and unleash a power only the greatest heroes in history have been able to control. Avengers artist Luca Maresca joins superstar writer Rebecca Roanhorse for a story that will light the universe on fire!
Trudno mi być obiektywnym, omawiając taką historię jak ta, bo Phoenix to jedna z moich ulubionych postaci uniwersum Marvela i chętnie pochłaniam kolejne komiksy z jej udziałem. I bardziej przychylnym okiem spoglądam na tego typu dzieła. Nie będę ukrywał, że tak jest i w tym przypadku, bo scenariusz to kolejny zlepek wszystkiego, co już w tego typu historiach było, ale jednocześnie mimo to dostajemy tu całkiem niezły zeszyt.
Nowa mini-seria nie jest niczym odkrywczym, ale też i nie próbuje taka być. Liczy się lekka akcja i szybkie tempo, trochę widowiskowych scen, a także niezłe, typowo współczesne ilustracje – cartoonowe, ale kreślone czystą kreską, gwarantującą przyciągniecie uwagi współczesnych odbiorców. Po lekturze jestem umiarkowanie ciekawy, co będzie dalej, ale zamierzam doczytać tę historię do końca. I chociaż nadal wolę Dark Phoenix Sagę, wydarzenia opisane w czwartym tomie New X-Men czy Avengers kontra X-Men, to jeśli lubicie Phoenix, ta opowieść jest warta poznania, bo to swoisty nowy rozdział jej losów.
Autor: WKP
Mroczna Phoenix Dark Phoenix ów film był bardzo słaby. Nie polecam nikomu. Choć jestem wielkim fanem Marvela. Jak komiks jest podobny to raczej nie ma co go czytać.