"Pyrkon 2016" oczami redakcji Planety Marvel – Relacja

Pyrkon to ogólnopolski konwent, a dokładniej festiwal miłośników fantastyki, odbywający się corocznie (od roku 2000) w Poznaniu. Coś dla siebie znajdą tam wszyscy – wielbiciele superbohaterów i komiksów, gier, fantasy, sci-fi oraz mangi i anime. Nie ma chyba w naszym kraju jakiegokolwiek innego wydarzenia, które byłoby tworzone z takim rozmachem jak poznański Pyrkon.

Pewna część redakcji Planety postanowiła wybrać się na tegoroczną edycję Pyrkonu (2016), aby sprawdzić co ma on tym razem do zaoferowania, ale przede wszystkim – aby miło spędzić czas w gronie osób o podobnych zainteresowaniach. Sprawdźcie zatem co V, AssRater i Sida mają do powiedzenia na ten temat w poniższej relacji.



V


Jako że miałem już za sobą trzy edycje Pyrkonu, wiedziałem, czego mniej więcej mogę się spodziewać. W związku z tym nie zaskoczyły mnie ogromne kolejki przed wejściem (które są nie do uniknięcia przy takiej ilości uczestników) oraz brak miejsc w salach. Póki festiwal odbywa się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, problemy te będą się powtarzać i nie wynika to w żadnej mierze z decyzji organizacyjnych i mogę powiedzieć z pewnością, że gdyby istniał lepszy kompleks budynków nadający się na tak wielką imprezę, stowarzyszenie Druga Era bez wahania przeniosłoby tam konwent. Nie oznacza to jednak, że organizatorzy największego festiwalu fantastyki w Europie uniknęli błędów.

Decyzja o tym, by wyznaczyć osobną kolejkę dla preakredytowanych w celu odebrania pakietów uczestnika, była całkowitym strzałem w stopę. Osoby kupujące bilety przed imprezą oczekują szybszego wejścia, aby móc zacząć się bawić od razu. Tymczasem zmuszeni oni zostali do czekania w długiej kolejce, która zniknęła dopiero po kilku godzinach. Są znacznie lepsze sposoby na integrację uczestników.

Co mogę pochwalić? Przede wszystkim rozłożenie budynków konwentowych. Choć odległości czasem wydawały się duże, skutecznie rozpraszały tłumy uczestników po całym terenie festiwalu, dzięki czemu nie było tak wielkiego uczucia ścisku. Do tego należy pochwalić gżdaczy (helperów/wolontariuszy), którzy odwalali kawał dobrej roboty przy wpuszczaniu ludzi do sal oraz dbaniu o kwestie techniczne podczas prelekcji.

Jeśli chodzi o atrakcje, to nie wypowiem się zbyt szczegółowo, ponieważ od dwóch lat nie chodzę na inne punkty programu niż własne (z jednym wyjątkiem, ale o tym w dalszej części artykułu). Po części wynika to z limitowanej ilości miejsc, ale także dlatego, że nie mam czasu. To właśnie jest najpiękniejsze w Pyrkonie: jest tyle atrakcji, że nie wiadomo dokąd pójść w danym momencie. Obejście targów i wiosek jest naprawdę zajmujące. Do tego na każdym kroku napotykałem starych znajomych i poznawałem całkiem nowych.

Tak jak wspomniałem, poza swoimi dwoma larpami oraz prelekcją dotarłem na jeden punkt zaplanowany w programie imprezy, którego nie mogłem odpuścić. Mowa mianowicie o Maskaradzie. W tym roku wielki konkurs strojów odbył się w Sali Ziemi mieszczącej niemal 2000 uczestników, co jest rewelacyjną zmianą. Po raz kolejny prowadzącym był Jakub Ćwiek (tak, ten od Kłamcy, Chłopców i Dreszcza), który spisuje się w tej roli znakomicie. Bardzo ucieszył mnie też fakt, iż obraz na rzutnikach wyświetlany był w dobrej jakości, w przeciwieństwie do zeszłorocznej edycji. Jedyne oświetlenie pozostawiało wiele do życzenia.

Na koniec pozostawiłem najważniejszy aspekt Maskarady: uczestników konkursu oraz ich prezentacje. Trafiały się różne postacie: począwszy od księżniczek Disneya (tak, łącznie z Kylo Renem), przez czempionów z League of Legends oraz smaczek marvelowski w postaci Lady Deadpool, a skończywszy na Daleku z Doktora Who. Rzecz jasna, stroje stały na najwyższym poziomie i gdybym miał być na miejscu jurorów, miałbym ciężki orzech do zgryzienia podczas wybierania zwycięzcy. Poziom prezentacji był bardziej zróżnicowany; zdarzały się naprawdę ciekawe i pomysłowe, niektóre jednak ograniczały się do przejścia po scenie w rytm muzyki.

Szesnasta edycja Pyrkonu wypada całkiem dobrze na tle pozostałych, w których brałem udział. Nie każdemu formuła festiwalowa przypadnie do gustu i nie każdy będzie w stanie zrozumieć przyczyny kolejek oraz braku miejsc w salach prelekcyjnych. Pozostałym osobom z czystym sumieniem polecam wybranie się do Poznania za rok.


AssRater


Tegoroczna edycja Pyrkonu była pierwszą w moim życiu. Długo mi zajęło zebranie się w sobie i zdecydowanie się na tę przygodę, a w tym roku nawet nie planowałam jechać. Można uznać, że to był kompletnie spontaniczny ruch z mojej strony, bo kupiłam bilet ostatniego dnia przedsprzedaży, po kilku rozmowach z koleżanką, która na Pyrkonie była przez ostatnie trzy, cztery lata.

Na Pyrkon wybrałam się głównie ze względu na spotkanie autorskie z Kasią Niemczyk i muszę przyznać, że właśnie ta prelekcja była jedną z najlepszych, na których byłam w ciągu trzech dni. Wybierałam głównie prelekcje tematycznie związane z Marvelem i tak pierwszy panel, na który się wybrałam nazywał się Marvelowa Civil War – czemu nie było warto?

Prelekcja ta była prowadzona przez Katarzynę Kasssumi Maciejewską. Idąc na tę prelekcję nie wiedziałam, czego się spodziewać. Oczywiście, czytałam event komiksowy z 2006 roku, wiedziałam jak wszystko się skończyło i nigdy już nie zapomnę słów wypowiedzianych przez Tony’ego Starka nad ciałem swojego przyjaciela, kiedy było już po wszystkim. Panel ten okazał się dobrą opcją dla ludzi, którzy wiedzą tylko tyle, co zostało zaprezentowane w zapowiedziach, a także na innych materiałach promocyjnych dotyczących trzeciej części filmowych przygód Kapitana Ameryki, a chcieliby wiedzieć jak to wszystko potoczyło się w komiksach. Sama nie dowiedziałam się niczego nowego; jeśli miałabym być szczera to miejscami nawet troszkę się nudziłam. Pomimo tego uważam, że Kasssumi odwaliła kawał dobrej roboty ze swoim panelem i muszę jej przyznać jedno – kiedy po skończonej prelekcji przyszedł czas na pytania, można z nią było poprowadzić długą i obfitującą w emocjonujące momenty dyskusję.

Następny na liście był panel Od Boga Zła do Boga Opowieści. Loki w komiksach prowadzony przez Joannę Sygin Brom. Tu było totalne zaskoczenie, bo ponieważ sama siebie uważam za fankę Lokiego, zarówno tego z komiksów, jak i z filmów, to musiałam się przyznać, że Joanna jest o wiele lepiej rozeznana w jego postaci ode mnie. Nie wiem czy robiła research w internecie, czy może naprawdę poświęciła swój wolny czas na czytanie komiksów, w których Loki występował. Siedząc na tej prelekcji czuło się, że dziewczyna wie dokładnie, o czym mówi i pomimo stresu, który jej towarzyszył (ponieważ była to jej pierwsza prelekcja w życiu, o czym nas poinformowała na samym początku) dała sobie radę znakomicie, zarówno z samą prelekcją, jak i z pytaniami.

Ostatnim, przynajmniej moim, panelem marvelowym (po części) w piątek był Człowiek Psawarka, czyli najgorsi superbohaterowie, którego prowadzącym był Joachim Tumanowicz. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co tam zobaczyłam. „Superbohaterowie” ukazani podczas tej prelekcji, nie zawsze mieli jakikolwiek sens. Był np. Razorback, którego siłą była… umiejętność wyjątkowo dobrej jazdy samochodem. Jeden z bohaterów, Codpiece, miał również całkiem specyficzny strój z gadżetami znajdującymi się w… jego kroczu. Jeszcze inny bohater, Eye-Scream, posiadał zdolność zmieniania się w dowolny smak lodów. Jak skończył? Został zamrożony. Każdy z przedstawionych bohaterów dziwnym trafem pojawiał się i kończył pokonany w jednym zeszycie. Oprócz Razorbacka, który podobno pojawia się gdzieś tam od czasu do czasu.

Dla wszystkich, którzy kupili bilety w przedsprzedaży, po zalogowaniu się na stronie Pyrkonu dostępne były rezerwacje na wybrane prelekcje. Każdy miał do wykorzystania dwie rezerwacje. Jedną z moich wykorzystałam na spotkanie autorskie z Kasią Niemczyk, które prowadził Radosław Gamart Pisula.

Kasia okazała się osobą, która nie do końca lubi, gdy wszystkie głowy w pokoju zwrócone są na nią. Sama to przyznała zaraz na początku. Pomimo tego, spotkanie z nią było jednym z lepszych spotkań autorskich, na których w życiu byłam. Piszę szczerze. Dowiedziałam się dużo o jej pracy, nie tylko tej związanej z Marvelem, co w sumie nie jest takie dziwne. Słuchając Kasi, doszłam do wniosku, że to wszystko może ją troszkę przytłaczać, ten nagły rozgłos wokół jej osoby. Nie pomaga jej przy tym wszystkim też fakt, że  jest osobą bardzo miłą (a przynajmniej takie odniosłam wrażenie) która, jak już wspomniałam wcześniej, nie lubi być w centrum uwagi. Spotkanie uwieńczyły szybkie podpisy na Mockingbird #1, ponieważ całe spotkanie zajęło więcej czasu, niż pierwotnie planowano.

Ostatnim marvelowym panelem, na który poszłam – i na który miałam rezerwację – nosił nazwę Psychiczne Problemy Postaci Marvela. Prowadził go Igor Paszkowski. Problem (właściwie jeden z kilku) z tym panelem był taki, że prelegent wykorzystał tylko 30 z 50 dostępnych minut, a opowiedział zaledwie o trzech postaciach: Bruce’ie Bannerze, Jessice Jones oraz Tonym Starku. Moim kolejnym problemem był fakt, iż pan Paszkowski bazował tylko na filmach i serialach, które nie dysponują aż tak dużym materiałem do analizy. Chociaż może właśnie dlatego prelegent wybrał MCU, a nie komiksy. Jednak przyznam szczerze, że jak na panel dla 400 osób, z czego 300 miało rezerwacje, spodziewałam się o wiele więcej. Proponowałabym zmianę nazwy prelekcji na Psychiczne Problemy Trzech Postaci z MCU. Zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli ludzie siedzący na widowni, którzy na tę prelekcję czekali nawet godzinę w kolejce.

Podsumowując całe trzy dni, panele na których byłam oraz atmosferę panującą podczas całego konwentu, zdecydowanie polecam Pyrkon. Przede wszystkim trzeba się przygotować na to, że wszystkich paneli, które sobie wybierzemy z programu, nie odwiedzimy, bo pójdziemy tylko na garstkę z nich. Pomimo tego, Pyrkon był dla mnie świetnym doświadczeniem, a moje Och, patrz! To [wstaw imię postaci]!, wygłaszane teatralnie prawie na każdym kroku, musiał słyszeć chyba każdy.


Sida


To był mój trzeci Pyrkon. Poprzednie dwa nauczyły mnie, że nie warto planować odwiedzenia zbyt wielu punktów programu, bo i tak zazwyczaj ląduje się w tym czasie na drugim końcu Targów Poznańskich, spotykając znajomych i zajmując się wszystkim, tylko nie zaznaczonymi na planie prelekcjami. Jest to całkiem miły sposób spędzenia konwentu, dlatego też praktykowałam go i w tym roku. Udało mi się dostać tylko na kilka paneli, wybranych raczej spontanicznie. Większość weekendu zeszła mi na spacerowaniu po okolicy, podziwianiu cosplayerów, wiosek i wystaw, którymi zastawiono znaczną część terenu.

Fani Marvela mogli znaleźć dla siebie multum atrakcji – spora część bloku komiksowego była poświęcona tytułom z Domu Pomysłów. Naliczyłam ich dwanaście, poczynając od prelekcji przedstawiających poszczególnych bohaterów, poprzez omawianie różnych komiksów, na wspólnym rozprawianiu o DC i Marvelu kończąc. Mi samej udało się dopchać tylko na parę paneli, z czego jedynie na dwa marvelowe. Jeden dotyczył  Punishera, drugi linii komiksów dotyczących uniwersum Ultimate.

Pierwszy, prowadzony przez Tomasza Orka Rudnickiego, był typowym „profilem postaci”; przedstawiał origin oraz dalszą historię bohatera, opisywał zmiany, które spotkały go na przestrzeni lat, a sam prowadzący także polecał szczególnie warte uwagi komiksy z udziałem Franka. Nie była to żadna wiedza tajemna, raczej garść elegancko przygotowanych i podanych informacji, które znaleźć można w każdej komiksowej wiki. Mimo tego twórcy udało się zainteresować słuchaczy, prowadząc wykład zajmująco, ze sporą dozą mniej lub bardziej wymuszonego humoru, który jednak zdawał się trafiać do większości przybyłych.

Drugi z nich przygotował Michał Misiek Wolski. Przedstawił on całą historię alternatywnego uniwersum Ultimate, wymieniając też wiele wartych uwagi serii, tłumacząc powiązania między nimi oraz różne decyzje twórców. Prelekcja zawierała ogrom informacji, ale zostały one podane w tak przystępny i ciekawy sposób, że nie można było narzekać na przesyt. Moja wiedza o Ultimate Marvel zwiększyła się kilkukrotnie, a na moją listę „to-read” wpadło kilka nowych tytułów. Zresztą, zapewne nie tylko ja tak miałam, bo prelegent naprawdę potrafił zachęcić do sięgnięcia po poszczególne serie.

Prelekcje nie były oczywiście jedynym, czym można było zająć czas na Pyrkonie. Wiele godzin można było zmarnować na samej hali wystawców, skupiającej setki stoisk z najróżniejszymi towarami: komiksami, biżuterią, figurkami, książkami czy nawet specyficznym jedzeniem. W tym samym budynku można było znaleźć też Obwoźną Czytelnię Komiksów Biblioteki Uniwersyteckiej, w której można było się rozsiąść i zatopić w dziesiątkach różnych historii. Szczęśliwcy mogli też zdobyć parę tytułów rozdawanych w ramach przyśpieszonego Dnia Darmowego Komiksu (7 maja), jednak te wyczerpały się po jakimś czasie.

Tegoroczną edycję Pyrkonu uważam za udaną, nawet pomimo tego, że organizacja pozostawiała wiele do życzenia, a ja samą imprezę spędziłam raczej socjalizując się, niż korzystając z przygotowanych atrakcji. Atmosfera była jak zwykle ujmująca, ogrom przedsięwzięcia – powalający (rekord uczestników znowu został pobity!), całość przysporzyła mi mnóstwa miłych wspomnień i zachęciła do pojawienia się w Poznaniu za rok.


Autorzy:
Wstęp – SQ     //     Relacja – V, AssRater, Sida


Zdjęcia użyte w tym artykule zostały wykonane przez: naszych redaktorów – V oraz AssRater, a także przez Grupę WARcon.

Gorąco pozdrawiamy wszystkie osoby, które widoczne są na powyższych fotkach. 🙂

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij