KomiksyTeksty

„Spider-Gwen: Ghost-Spider #1” (2018) – Recenzja

Spider-Gwen: Ghost-Spider #1 (2018 / Fresh Start)

Spider-Gwen to kobieca wersja Spider-Mana z (alternatywnej?) Ziemi-65, gdzie to właśnie ona (Gwen Stacy) została ugryziona przez radioaktywnego pająka, a tamtejszy Peter Parker koniec końców zmarł w dość tragiczny sposób. Gwen została przedstawiona fanom po raz pierwszy w roku 2014 w komiksie Edge od Spider-Verse #2, a ci po prostu oszaleli na jej punkcie. Od tamtej pory przeszła całkiem sporo, w dodatku na łamach swoich własnych solowych serii oraz w trakcie różnorakich team-upów. Jej popularność rośnie z dnia na dzień, a w związku z tym na rynku pojawił się nowiutki cykl, który poświęcony został jej przygodom – Spider-Gwen: Ghost-Spider. Dziś przyjrzymy się jego pierwszemu zeszytowi.

Spider-Gwen, Ghost Spider

Scenariusz omawianego tu komiksu stworzyła Seanan McGuire, która w komiksowym światku jest osobą dopiero początkującą. Nie ma zbyt dużego stażu, gdyż wcześniej pracowała jedynie przy zeszytach X-Men: Black – Mystique #1 oraz X-Men Gold Annual #2. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszy zeszyt z nowymi przygodami Gwen wyszedł jej po prostu okej, jeśli nie do bólu bezpiecznie, a przy tym dość sztampowo. Mamy tu bowiem do czynienia z bohaterką po przejściach, która na wszelkie możliwe sposoby unika mówienia o tym, co się jej wcześniej przydarzyło (krótka odsiadka w więzieniu), starając się zaskarbić sobie „na nowo” przychylność mieszkańców Nowego Jorku. Jak? Oczywiście wykonując jak najlepiej swoje spider-obowiązki.

Historia prezentuje się całkiem fajnie. Niestety, tylko do pewnego momentu. Wydarzenia zaczynają w końcu przeplatać się z mającym obecnie miejsce eventem Spider-Geddon. W skrócie, pajęczy bohaterowie z różnych uniwersów po raz kolejny zmuszeni są połączyć siły, aby unicestwić raz na zawsze „rasę” wampirzych Dziedziczących, których głównym celem jest ich dosłownie „pożarcie”. Mówiąc prościej – tak jakby powtórka ze Spider-Verse. O tym jednak trzeba przekonać się samemu.

W każdym razie – szkoda. Naprawdę. Gdyby nie ten właśnie zabieg, za zeszyt ten mógłby złapać się dosłownie każdy. Nawet osoby, które nigdy wcześniej nie miały styczności z Pająko-Gwen. Tak czy siak, w pewnym momencie bohaterka ląduje na całkiem innej Ziemi, której jeszcze nie zdarzyło jej się zwiedzić, a tam spotyka kogoś, kogo nie było jej dane widzieć już od jakiegoś czasu. Mamy tu zatem kilka oklepanych zagrań i motywów: pokutowanie za dawne grzechy, chęć samodoskonalenia się, odpowiedzialność za własne czyny, poczucie obowiązku czy uczucie zagubienia. Choć może wydawać się to dziwne, ogólna atmosfera komiksu bardzo balansuje na krawędzi, przechodząc momentami z żartobliwych tonów w te bardziej przygnębiające i przybijające. Z drugiej strony, ukazuje to też w ciekawy sposób, jak długą drogę Gwen już przebyła, a jednocześnie ile ma jeszcze przed sobą.

Szata graficzna Spider-Gwen: Ghost-Spider #1 choć kreską specjalnie mnie nie powaliła, totalnie zaimponowała mi swoją kolorystyką, która przypomina mi nieco krzykliwe neony z lat 80. To z kolei powoduje, że można odnieść wrażenie, iż twórcy chcieli w ten sposób dorzucić nutkę klimatów retro. Mamy tu bardzo dużo różów, fioletów i turkusów, czyli tych właśnie barw, które od razu kojarzą się z takimi rzeczami. To chyba głównie dlatego, tak bardzo dobrze czytało mi się ten zeszyt.

Co tu dużo mówić? S-G: Ghost-Spider #1 nie jest czymś innowacyjnym i raczej odcina kupony od tego, co od lat jest już popularne, ale muszę przyznać, że podczas czytania uśmiechnąłem się kilka razy, a dość przewidywalna końcówka sprawiła, że serce zabiło mi trochę szybciej. Na pewno nie będzie to moja ulubiona seria, ale dalsze poczynania Gwen będę zdecydowanie śledzić, gdyż to jednak z tych postaci, których dorastanie ogląda mi się z nieukrywaną przyjemnością. Czy polecam? Częściowo. Raczej tylko i wyłącznie fanom Spiderów. W innym wypadku możecie się zawieść.


Autor: SQ

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x