"Spider-Gwen Vol. 1" (2015) – Recenzja

Dziewczęca wersja Spider-Mana?

Wszyscy fani komiksów o Spider-Manie z pewnością pamiętają postać Gwen Stacy – ukochanej głównego bohatera, która zginęła tragicznie (podczas jego próby uratowania jej). Miłośnicy kina superbohaterskiego również mieli okazję ją poznać, ponieważ wystąpiła w dwóch częściach The Amazing Spider-Man. Przez wiele lat jej status w uniwersum nie zmieniał się, aż do niedawnego eventu Edge of the Spider-Verse, w którym Pająki z różnych światów połączyły siły, aby pokonać wspólnego wroga. W pewnym momencie pojawiła się tam Spider-Woman z Earth-65, którą okazała się być tamtejsza Gwen Stacy – obdarzona pajęczymi mocami, załamana po śmierci swojego Petera Parkera. Postać, nazywana potocznie Spider-Gwen, zdobyła taką popularność, że Marvel szybko uczynił ją bohaterką solowej serii. Nowa superheroina rozgościła się na dobre w świecie Marvela, przeżywając liczne przygody, a nawet zostając głównym tematem wariantowych okładek (które z kolei stały się punktem wyjścia dla dwóch innych tytułów: Gwenpool oraz Gwenom).

Jej pierwsza seria, rozpoczęta w kwietniu 2015 roku, skończyła się po pięciu numerach, składających się na jeden story arc. Przedstawione w niej wydarzenia następują zaraz po tych z Edge of Spider-Verse #2, gdzie widzieliśmy jej origin oraz początki życia w roli zamaskowanej heroiny.

Gwen cieszyła się ogromną sławą jako superbohaterka, do czasu, kiedy w wyniku niefortunnego wypadku (o ile można tak określić wstrzyknięcie sobie w żyły serum, zmieniającego w przerośniętego jaszczura) ginie jej przyjaciel, Peter Parker, a ona sama zostaje oskarżona o spowodowanie jego śmierci. Ścigana przez władze, ale wciąż chcąca nieść pomoc mieszkańcom miasta, Spider-Woman działa dalej i stara się odzyskać dobre imię.

W historii zatytułowanej Most Wanted?, Spider-Gwen staje, między innymi, naprzeciw znanego przeciwnika oryginalnego Człowieka-Pająka – Vulture’a. Skutkuje to mnóstwem akcji i ładnie wyglądających starć, niepokazujących może niczego niezwykle oryginalnego czy niespotykanego, ale podane jest to w tak przyjemnej w odbiorze formie, że ciężko narzekać.

 

Poza licznymi pojedynkami i ratowaniem okolicznych mieszkańców przed złem, Gwen prowadzi raczej spokojne życie zwyczajnej amerykańskiej nastolatki. Dziewczyna uczy się, spotyka ze znajomymi, a także gra w zespole – The Mary Janes. Zwłaszcza to ostatnie jest podkreślane w komiksie. Próby pogodzenia tego wszystkiego z nocnym bieganiem po dachach są oczywiście problematyczne, jak u każdego młodocianego (chociaż dorośli też miewają z tym problemy) herosa.

Plusem serii jest zdecydowanie to, jak zgrabnie łączy oba światy naszej protagonistki. Scenarzysta, Jason Latour, wiedział, co robi – fragmenty z życia codziennego bohaterki ograniczają się właściwie jedynie do jej muzykowania. Poza tym pasują do reszty historii, nie nużą, ani nie zmuszają czytelników do zniecierpliwionego przewracania stron, w poszukiwaniu akcji.

Latoura mogę pochwalić nie tylko za elegancko prowadzoną fabułę, ale i dialogi. Są naturalne, często dość zabawne, a Gwen jawi się w nich jako naprawdę czarująca i sympatyczna dziewczyna.

 

Akcja serii rozgrywa się w świecie znanym jako Earth-65. Jest to ciekawa odskocznia od zwyczajnego uniwersum Marvela, a także idealna okazja dla ludzi, którzy na co dzień nie siedzą w komiksach i nie orientują się we wszystkich wydarzeniach, i zawirowaniach. Ziemia, na której żyje nasza bohaterka, różni się oczywiście od mainstreamowej Earth-616 – obdarzona mocami, żywa (!) Gwen Stacy jest tego świetnym przykładem. Kolejnym może być tragicznie zmarły Peter Parker. Złoczyńca Matt Murdock, czy też liczne, niewielkie gościnne występy jeszcze kilku postaci, które znamy z zupełnie innych ról. Szczególnie ujmująco wypada, moim zdaniem, tutejsza wersja Felicii Hardy, szerzej znanej jako Black Cat.

Mówiąc o komiksie, nie sposób nie wspomnieć (a najlepiej rozpisać się) o szacie graficznej. W Spider-Gwen odpowiadał za nią Robbi Rodriguez, który wcześniej zajmował się rysunkami i tuszem w paru pojedynczych zeszytach Marvela oraz DC. Jego kreska jest bardzo charakterystyczna, ostra, momentami dziwnie uproszczona, ale dynamiczna i niezwykle ekspresyjna. Świetnie łączy się z kolorami, które nakładał Rico Renzi, pracujący wcześniej nad Unbeatable Squirrel Girl i paroma innymi tytułami. Całość wygląda specyficznie, fakt, na początku może nawet razić, ale moim zdaniem ma to sporo uroku i dodaje serii charakteru. Za ogromny plus, w kwestii doznań estetycznych, uznaję też kostium Spider-Woman, który jest absolutnie zjawiskowy. Ten kaptur, ten motyw pajęczyny, ta genialna kolorystyka – no, po prostu uczta dla oczu.

   

Podsumowując, pierwszy tom Spider-Gwen to przyjemna, lekka lektura, która nie marnuje czasu na przedstawianie bohaterki. Nie przechodzi się tu od razu do radosnej, szybkiej akcji. Polecam ją szczególnie ludziom, którzy nie orientują się zbyt dobrze w uniwersum Marvela, nie śledzą eventów i wiecznie zmieniających się relacji między poszczególnymi bohaterami, ani nie mają ochoty zapoznawać się z kilkudziesięcioletnią historią danej postaci. Komiks o Gwen Stacy nie wymaga bowiem żadnych przygotowań czy wiedzy tajemnej. Rzuca nas w zupełnie nowy, niezapełniony świat i pozwala cieszyć się superbohaterskimi przygodami bez żadnych zobowiązań. Komiksowi wyjadacze też powinni być zadowoleni z lektury, Most Wanted? jest bowiem porządną, sympatyczną historyjką typową dla młodych trykociarzy, jednak zachowującą pewną świeżość. Ciężko nazwać to arcydziełem, ale doskonale sprawdza się jako szybkie, miłe i niewymagające czytadło. Czyli dokładnie to, czym komiks superbohaterski jest dla wielu osób.


 Autorka: Sida

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij