„WKKM #156 & SBM #47: Spider-Woman” – Recenzja
Różne oblicza Spider-Woman
Spider-Woman: Zmiana Tempa (WKKM #156)
Spider-Woman: Agentka SWORD (SBM #47)
Ponieważ dwa dobre komiksy o Spider-Woman ukazały się na naszym rynku w niewielkim od siebie odstępie czasu, chyba nie ma sensu recenzować ich oddzielnie. Tym bardziej, że – pomimo faktu, że bardzo się od siebie różnią – trzymają bardzo zbliżony poziom. Dlatego zapraszam Was na zbiorczą recenzję albumów Spider-Woman: Agentka SWORD i Spider-Woman: Zmiana tempa, wydanych w ramach kolekcji Superbohaterowie Marvela oraz Wielka Kolekcja Komiksów Marvela. Gotowi? Zatem po kolei.
Pierwszy z komiksów jest zbiorem wszystkich siedmiu zeszytów czwartego woluminu przygód bohaterki. Historia ta, pierwotnie stworzona jako komiks animowany, opowiada o losach Jessici Drew po Tajnej Inwazji, kiedy to okazało się, że podszywała się pod nią królowa Skrulli. Teraz Spider-Woman stara się naprostować swoje życie, a jednocześnie dostaje propozycję dołączenia do SWORD – specjalnej organizacji walczącej z kosmitami.
W drugim albumie, zbierającym pierwsze pięć zeszytów szóstego tomu, akcja dzieje się tuż po Tajnych Wojnach. Jessica jest tu w ósmym miesiącu ciąży, ale kto jest ojcem? I jak ma poradzić sobie ciężarna bohaterka w walce ze złem? Porwana przez Skrulli, będzie musiała poradzić sobie z problemami, jakich się nie spodziewała…
Dwa komiksy, dwie opowieści o tej samej bohaterce i dwa zupełnie inne na nią spojrzenia, choć kanoniczne. W pierwszej, Bendisowskiej wersji, mamy jej mroczne, poważne oblicze. Całość jest dojrzała, brutalna i bardzo przyziemna. Dennis Hopeless serwuje nam lżejszą i zabawniejszą wersję jej przygód. W obu mamy jednak dużo akcji, szybkie tempo, nieco tajemnic i sporo gościnnych występów innych bohaterów, jak chociażby Spider-Mana czy Kapitan Marvel.
Podobnie zróżnicowana, choć udana jest szata graficzna. W Agentce SWORD na czytelników czekają brudne, realistyczne (posiłkowane zdjęciami) ilustracje Alexa Maleeva, wzbogacone o barwny, ale stonowany i doskonale dobrany do całości kolor. Są tu też utrzymane w tej stylistce (choć pełne lekkiej erotyki – Spider-Woman wygląda na nich jakby nie miała kostiumu a body painting) okładki.
W Zmianie Tempa Javier Rodriguez przedstawia nam prostszy, czystszy styl rysowania z kreskówkowymi naleciałościami. Czyli to, do czego przyzwyczaiły nas komiksy z linii Marvel NOW. Kolor jest tu intensywny, choć o stonowaniu nie ma mowy, ale i on dobrze pasuje do całości. Warto też wspomnieć o mimice bohaterki. W Agentce też była dość bogata, ale skupiona na bardziej ponurych emocjach, tu mamy szerszą, weselszą ich paletę.
Dodatkowo w tomie SBM czeka na nas bonusowy zeszyt z debiutem bohaterki (wydany wcześniej w tomie Początki Marvela: Lata 80.), nieco zakulisowych ciekawostek i streszczenie ogólnych losów bohaterki. Dla fanów Spider-Woman to nie lada gratka, bo po latach pomijania tej bohaterki i jedynie sporadycznych jej występach w innych seriach czy eventach, dostajemy na raz dwa dobre komiksy z nią w roli głównej. Dzięki temu mamy też wgląd w różnorodność jej przygód i stylistyk, dzięki czemu każdy jej miłośnik znajdzie tu coś dla siebie.
Autor: WKP