„X-Men: Punkty Zwrotne – Wojna o Mesjasza” – Recenzja
X-Men: Punkty Zwrotne – Wojna o Mesjasza
Mutanci, Mesjasz i niepewna przyszłość
Po świetnym Kompleksie Mesjasza, jednej z najlepszych x-menowych opowieści, jakie na polskim rynku zagościły w minionym roku, nadszedł wreszcie czas na ciąg dalszy w postaci tomu X-Men: Wojna o Mesjasza. I chociaż nie jest to już historia tak znakomita, bo zabrakło tu talentu Brubakera, który odpowiadał za poprzedni tom, to wciąż kawał dobrego superhero, po które sięgnąć powinien absolutnie każdy fan marvelowskich mutantów.
Poznajcie przełomowe momenty historii mutantów Marvela w serii „X-Men – Punkty zwrotne”! Hope, pierwsza mutantka urodzona po Dniu M i zarazem ostatnia nadzieja na przetrwanie gatunku homo superior, uciekła w przyszłość, gdzie miała bezpiecznie dorosnąć pod opieką Cable’a. Są jednak tacy, którzy widzą w dziewczynce śmiertelne zagrożenie i nie spoczną, dopóki jej nie zabiją. Czy X-Force – grupa do zadań specjalnych pod dowództwem Wolverine’a – zdąży ją ocalić przed Bishopem i jego nowym straszliwym sojusznikiem? Jaką rolę odegra Deadpool? I czy Hope rzeczywiście uratuje mutantów przed wyginięciem, czy raczej… sprowadzi na nich zagładę?
Autorami tej opowieści, kontynuującej wątki z albumu „X-Men. Punkty zwrotne – Kompleks mesjasza”, są Duane Swierczynski („Deadpool: Wojna Wade’a Wilsona”, „Punisher Max”) oraz Craig Kyle i Christopher Yost – współtwórcy scenariusza do filmu „Thor: Ragnarok”. Rysunki stworzyli Mike Choi, Clayton Crain, Sonia Oback oraz Ariel Olivetti. Album zawiera zeszyty „X-Force/Cable: Messiah War”, „Cable” #13–15 i „X-Force” #14–16.
O ile poprzedni tom tej opowieści był historią przede wszystkim dla fanów X-Men, o tyle ten skupia się bardziej na X-Force i samym Cable’u. Kontynuuje zaczęte wątki, rozwija postać Hope i jej losów, ale cała reszta mutanckiej braci pozostaje daleko za nami. Mamy za to występy Wolverine’a, a nawet Deadpoola – ten ostatni co prawda wydawał się niezbyt pasować do tego typu ponurej opowieści, a jednak sprawdza się tu nieźle.
Jeśli chodzi o akcję, to wydarzenia koncentrują się wokół przyszłości mutantów – i to tej pojmowanej dosłownie, jak i bardziej symbolicznie. Tempo jest tu szybkie, wydarzenia następują jedne po drugich, na nudę nie ma miejsca. Owszem, fabuła jest prostsza, niż poprzednio, brakuje też większej pomysłowości, a wątków jest mniej, ale te pewne niedostatki rekompensuje podobnie ponury klimat, jaki ceniło się w Kompleksie mesjasza.
Szata graficzna? Jest udana. Nie zawsze, bo mamy tu prostsze ilustracje, które nie zawsze aż tak wpadają w oko, niemniej jako ogół rzecz wypada przyjemnie. Ma dobry klimat, nieźle pasuje do treści, a świetne prace choćby Carina warte są uwagi. Kto zatem ceni sobie opowieści o X-Men, poznać ten tom powinien, bo chociaż takiej rewolucji, jak część pierwsza nie robi, to dobrze kontynuuje temat i zapewnia dynamiczną rozrywkę na poziomie.
Autor: WKP
Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja Was przekonała do zakupu – opisywaną serię/tom możecie nabyć tutaj.
Deadpool choćby w filmie Deadpool 2 występuje z X-MEN. I nie jest to nic złego. Więc ów manewr był stosowany choćby tam.